Który średnio zorientowany użytkownik smartfona pochodzący z Polski nie zna firmy GOCLEVER? Myślę, że raczej takich osób należałoby szukać ze świecą. Poznańska firma na dobre wpisała się do świadomości konsumentów. Ich sprzęt możemy znaleźć zarówno w popularnych marketach elektronicznych, u operatorów sieci komórkowych, jak i na aukcjach internetowych. Zapewne też duża część osób pamięta popularne swego czasu tablety za niecałe 200 złotych w Biedronce, które były sygnowane logo GOCLEVER. W tamtym okresie firma ta znana była przede wszystkim z bardzo tanich urządzeń. Po mocniejszym zaznaczeniu swojego terytorium na rynku rozpoczęła się zmiana wizerunku i z obok tanich urządzeń pojawiły się również droższe z lepszą specyfikacją techniczną, ale nadal na akceptowalnym poziomie cenowym dla przeciętnego polskiego konsumenta. Na szczęście producent nie zapomniał o osobach, które nie potrzebują drogich telefonów, i dla których głównym wyznacznikiem pozostała cena. Dzięki uprzejmości GOCLEVER mieliśmy przez ostatnie trzy tygodnie okazję testować jeden z najtańszych dostępnych na rynku modeli tego producenta – Quantum 400 Colour Concept. Sprawdźmy jak radzi sobie to budżetowe urządzenie na co dzień.
Opakowanie i wygląd urządzenia
GOCLEVER Quantum 400 Colour Concept zapakowany jest w dość niestandardowych rozmiarów opakowanie. Do tej pory zazwyczaj otrzymywałem urządzenia w niezbyt wysokich pudełkach. Tutaj jest inaczej. Po rozpakowaniu okazuje się, że jest to wynik dużej ilości dodatkowych gadżetów, które producent dorzucił gratis do urządzenia.
Po otwarciu opakowania na pierwszym planie znajduje się nasz smartfon. Do niego przejdziemy później, a na razie skupmy się na dodatkach. Pod telefonem znajdziemy instrukcję obsługi (ku mojemu zaskoczeniu mimo, iż jest to tylko skrócony poradnik w kilkunastu językach to został on nieźle wydany – na niezłym papierze i z kolorową okładką, co nie należy do standardu), niżej znajdziemy dwuczęściową ładowarkę (kontakt – 5V, 1A oraz kabel USB), douszne słuchawki, z którymi miałem już do czynienia w wielu innych modelach (np. w Zopo czy Katen) oraz trzy kolorowe zabezpieczające etui, tylni panel i folię na ekran (czarny, niebieski i żółty). To właśnie ten ostatni dodatek powoduje, że zasadna jest nazwa Colour Concept dodana do Quantum 400. Dzięki niej w prosty sposób i dość szybko możemy diametralnie zmienić nasz telefon. Osobiście nigdy nie podobały mi się białe/jasne obudowy, dlatego wystarczyła chwila, aby Quantum był taki jaki chcę.
Trend, w którym tańsze urządzenia mają duży zestaw dodatkowych akcesoriów jest dla mnie zaskakujący. Ze świecą można szukać topowych producentów (jak np. Samsung czy HTC), którzy zdecydowaliby się do swoich smartfonów i tabletów (nawet tych, za które przychodzi nam płacić często powyżej 2 tysięcy złotych) dorzucić takie dodatki jak ochronne etui, a jak widzimy w urządzeniu za trochę ponad 200 złotych taki zabieg jest możliwy.
Przejdźmy jednak do wyglądu samego urządzenia. GOCLEVER Quantum 400 został wykonany w całości z tworzywa sztucznego. Podzielony został na trzy warstwy. Górna i dolna w jednolity kolorze (standardowo biały, ale na skutek zmiany tylnej klapki możemy mieć u góry biały, a na dole wybrany kolor panelu) oraz środkowa w kolorze srebrnym, która ma imitować aluminium. Całość sprawia wrażenie stabilnej konstrukcji. Mimo uciskania różnych partii smartfona nie uświadczyłem, aby dochodziło do uginania się elementów lub ich trzeszczenia. Można zatem śmiało stwierdzić, że obudowa została dobrze spasowana. Co prawda po naklejeniu na wyświetlacz nowej, kolorowej folii traci on trochę na wizerunku (ale jest to tylko moja opinia), ponieważ zauważalne jest, że jest to dodatkowy element dekoracji, a nie pierwotny zamysł producenta. Złego słowa nie mogę natomiast powiedzieć o tylnej klapce. Ta wygląda solidnie, nawet może ciut odważnie powiem, że wygląda lepiej od tej, którą mam w Galaxy S III. Choć niestety znacznie bardziej zbiera wszelkie odciski palców i tłuszcz. GOCLEVER Quantum 400 nie jest urządzeniem ciężkim (waży tylko 112 gram). Po włożeniu go do kieszeni nie odczuwa się jego obecności (zwłaszcza, że nie jest też zbyt duży). Sprawdzi się doskonale zwłaszcza dla osób o małych dłoniach.
[ilightbox id=”31″][/ilightbox]
Przednia część urządzenia składa się z trzech dotykowych przycisków (menu, home i powrót), które mają identyczny układ jak urządzenia Samsunga. Główną część zajmuje 4-calowy wyświetlacz, a tuż nad nim znajdziemy kamerkę, czujnik oświetlenia i zbliżenia oraz głośnik.
Na dole producent umieścił wejście USB oraz mikrofon. Lewy bok to tylko przycisk regulacji głośności, a u góry znajdziemy wejście mini jack oraz przycisk zasilania. Tył urządzenia to wygrawerowane logo producenta, obiektyw aparatu, niewielka dioda LED oraz głośnik zewnętrzny.
Specyfikacja techniczna
Wyświetlacz | 4” IPS TFT wyświetlający obraz w rozdzielczości 480 x 800 pikseli (233 ppi) |
Procesor | czterordzeniowy Broadcom BCM23550 o taktowaniu 1.2 GHz |
Układ graficzny | Broadcom VideoCore IV |
Pamięć RAM | 512 MB |
Pamięć wewnętrzna | 4 GB, slot kart microSD z obsługą do 32 GB |
Łączność | Wi-Fi 802.11 b/g/n, Bluetooth 3.0, GPS |
Obsługiwane pasma | GSM 850/900/1800/1900 MHz, WCDMA 850/2100 MHz |
Aparat główny | 2 Mpix z diodą doświetlająca LED |
Kamera frontowa | 0.3 Mpix |
Złącza | microUSB 2.0 z OTG, mini-jack 3.5 mm, DualSIM |
Akumulator | 1600 mAh Li-Ion |
System | Android 4.2.2 Jelly Bean |
Wymiary | 117,00 x 63,00 x 11,20 mm |
Waga | 112 g |
Ekran
GOCLEVER zdecydował się zastosować przy tym modelu 4-calowy ekran IPS wyświetlający obraz w rozdzielczości 800×480 pikseli. Podczas testów nie miałem większych zastrzeżeń do kątów widzenia, trochę gorzej jest z jasnością (przy pełnym słońcu możemy mieć problem z odczytaniem wiadomości na ekranie, w pozostałych warunkach nie będziemy odczuwać żadnego dyskomfortu). Odwzorowanie barw jest na dobrym poziomie.
Minusem urządzenia jest multidotyk. Smartfon rozpoznaje tylko 2 punkty dotyku przy czym przy próbie powiększenia np. zdjęcia telefon odczytywał przyciśnięcie i oddalenie palców jako jeden dotyk. Trzeba być naprawdę precyzyjnym, aby wykonać „pinch to zoom”.
Łączność
Urządzenie oferuje podstawowe moduły łączności takie jak 3G (dual SIM), Wi-Fi 802.11 b/g/n, GPS i Bluetooth. Niestety do jakości każdego z tych modułów mam pewne „ale”. W przypadku rozmów telefonicznych moi rozmówcy nie narzekali na jakość mojego głosu. Niestety nie mogłem tego samego powiedzieć o jakości głośnika, który czasami powodował zniekształcenia, co wpływało na komfort rozmowy, ponieważ byłem zmuszony prosić rozmówcę, aby powtórzył to co mówił przed chwilą.
Moduł Wi-Fi sprawdzał się doskonale kiedy przebywałem w tym samym pokoju co router. Wystarczyło jednak, abym oddzielił się od niego ścianą, a Quantum 400 miało już problem i z czterech kresek zasięgu zmniejszył się do jednej. Oczywiście druga ściana lub zejście na piętro niżej lub wyżej powoduje, że nie mamy szans na próbę połączenia z routerem (przynajmniej w domu wolnostojącym z grubymi ścianami).
W przypadku GPS-a jego dokładność pozostawia wiele do życzenia. Dość długo łapie sygnał (do 2 minut). Lokalizację, którą wskazywał była oddalono ode mnie o około 15 metrów. Problem był też po włączeniu nawigacji w Mapach Google, ponieważ mimo ruchu i tak uparcie moja „kropka” się nie poruszała, a nową pozycję łapała kiedy zatrzymywałem nawigację i uruchamiałem ją ponownie.
Urządzenie zostało wyposażone w slot kart microSD. Możemy poszerzyć swoją pamięć maksymalnie o 32 GB. Jest to proces jak najbardziej wskazany, ponieważ 1,9 GB to aktualnie zdecydowanie za mało. Niestety po włożeniu 32 GB karty microSD (klasa 10-ta) powodowało, że urządzenie zmniejszyło swoją wydajność. Zauważyłem opóźnienia w przesuwaniu pulpitów i szuflady z aplikacjami. Parę razy również doszło do zawieszenia się procesów w systemie. Lepiej było gdy włożyłem kartę 8 GB, klasa 4-ta. Występowały drobne opóźnienia, ale już nie tak często.
Oprogramowanie
[ilightbox id=”32″][/ilightbox]
GOCLEVER Quantum 400 CC działa na Androidzie w wersji 4.2.2. Mimo, iż w trakcie trwania testów otrzymałem łącznie około trzech aktualizacji to żadna nie wiązała się ze zmianą systemu. Uważam, że mimo, iż producent wykorzystuje do update’u swoich urządzeń autorską aplikację to szkoda, że nie zdecydował się, aby każda aktualizacja przed instalacją wyświetlała dokładną listę zmian, która wtajemniczy użytkownika w nowości i poprawki jakie zostały dodane bądź poprawione w nowej wersji oprogramowania.
Smartfon nie posiada autorskiej nakładki, tak więc korzystamy z czystego Androida, który został wzbogacony o zestaw preinstalowanych aplikacji. Muszę przyznać, że ilość dodatkowych plików jest dość duża i choć niektóre pozycje są jak najbardziej potrzebne, to jednak część z nich uznałbym za zbędne, które powodują tylko, że urządzenie, które nie ma najmocniejszych podzespołów jest dodatkowo przez nie spowalniane. Co mnie dodatkowo zaskoczyło to fakt, że niestety bez dostępu do roota nie odinstalujemy ich! A jest to duży minus, bo zestaw jak wspomniałem jest dość bogaty i składa się z : 1Weather, Angry Birds, Cool Reader, ES File Manager, File Manager, Facebook, Adobe Flash Player, Flotis Mobile Installer, Google Keep, Kingsoft Office, Legimi, Mireo viaGPS, Skype i Yanosik. Mimo, że osoba, która nie jest zbytnio zorientowana w działaniu Androida sama nie zdecyduje się na instalacje aplikacji ze sklepu (przynajmniej na początku) i dla właśnie takiego użytkownika zestaw preinstalowanych programów jest zbawieniem, to jednak znacznie lepszą opcją byłoby włączenie samouczka przy pierwszym starcie telefonu, bądź dołączenie poradnika dla początkujących, który pozwoliłby odkryć zalety pobierania aplikacji z Google Play. Wtedy wilk byłby syty, a i owca cała (doświadczeni użytkownicy nie musieliby „męczyć” się ze zbędnym oprogramowaniem, a większa ilość miejsca pozwoliłaby instalować dodatkowe aplikacje). Warto dodać, że smartfon na dane użytkownika udostępnia tylko 1,9 GB miejsca, co do podstawowych zadań wystarczy, ale bez karty microSD wrzucenie muzyki czy filmów będzie raczej karkołomnym zadaniem. Będąc też przy temacie samouczków. Po uruchomieniu smartfona wyświetla on nam komunikaty w języku angielskim. Dopiero po przejściu do ustawień telefonu możemy zmienić język. Nie wiem czy jest to urok tylko testowych egzemplarzy czy też schemat ten jest identyczny również w pozostałych dostępnych sztukach, ale jako urządzenie tanie i dostosowane głównie dla mało wymagającego użytkownika, który raczej ma sporadyczny kontakt ze smartfonami pytanie o wybór języka powinno być jednym z pierwszych.
Mimo, iż GOCLEVER Quantum 400 Colour Concept nie jest demonem szybkości to nie zdarzyło mi się, aby się zawiesił. Przed testami raczej liczyłem się z tym, że nie będzie za różowo, jednak urządzenie zaskoczyło mnie. Nie wiem jak by się sprawowało po dłuższym użytkowaniu, jednak do podstawowych czynności takich jak wykonywanie rozmów telefonicznych, pisanie SMS-ów czy przeglądanie Internetu nadaje się idealnie. Zdecydowanie jednak polecałbym zainstalowanie roota, usunięcie zbędnych aplikacji i instalację zamienników do standardowych programów (np. Dolphin Browser, MX Player, Poweramp itd.).
Multimedia
Znacznie lepiej radzi sobie odtwarzacz muzyczny. Nie polecam słuchać muzyki z głośnika zewnętrznego, do którego mam wiele zastrzeżeń począwszy od czystości dźwięku, a skończywszy na mocno podbitym basie. Przy wykorzystaniu zewnętrznych słuchawek możemy cieszyć się całkiem niezłą jakością (oczywiście mowa o własnych słuchawkach, te które otrzymujemy w zestawie to znane, chińskie słuchawki, które są dorzucane do praktycznie wszystkich smartfonów z niższej i średniej półki, i niestety nie grzeszą one jakością). Wracając do odtwarzacza muzycznego. Z jego pomocą możemy pobrać okładkę albumu, ustawić equalizer, skórkę odtwarzacza, zapisać playlistę, a nawet ustawić, aby potrząśnięcie urządzeniem powodowało zmianę piosenki. Nie jest to bogaty zestaw ustawień, ale i tak wyróżnia się od innych budżetowych urządzeń.
Wydajność i bateria
GOCLEVER Quantum 400 CC to urządzenie pełne sprzeczności. Z jednej strony producent wyposażył go w czterordzeniowy procesor Broadcom BCM23550 o taktowaniu 1.2 GHz z układem graficznym VideoCore IV, który może nie jest najwydajniejszą jednostką, ale powinien doskonale się sprawdzać w większości zadań to niestety nie może rozwinąć swoich skrzydeł, ponieważ ograniczany jest 512 MB pamięci RAM. Jest to bardzo odczuwalne, ponieważ mniej wymagające gry działają świetnie, jednak mała ilość pamięci powoduje, że nie zagramy w lepsze, bardziej wymagające produkcje. Taka specyfikacja techniczna świetnie nadawałaby się, gdyby wykorzystano system Windows Phone, niestety w przypadku Androida moim zdaniem nie do końca się sprawdza. Mimo to, zawsze możemy się pochwalić znajomym, że mamy „czterordzeniowca” choć nie zapłaciliśmy za niego fortuny.
Smartfon świetnie się nadaje do prostych gier akcji, logicznych i zręcznościowych. Popularne runnery działają bez zająknięcia, a zrezygnować będziemy musieli co najwyżej z najnowszych produkcji Gameloftu. Wydajność urządzenia sprawdzałem uruchamiając Angry Birds oraz Subway Surfers. Obie pozycje działały znakomicie.
GOCLEVER Quantum 400 niestety dość szybko się nagrzewa. Dolna część urządzenia po dłuższej sesji w Sieci, bądź po obejrzeniu wideo na YouTube potrafi dać znak o sobie.
Smartfon został wyposażony w akumulator Li-Ion o pojemności 1600 mAh. Mimo, iż przed testami myślałem, że będzie to najmocniejsza strona urządzenia (nieduży ekran, standardowa rozdzielczość) to jak się okazało podczas intensywnych testów (jasność wyświetlacza na 100%, włączone Wi-Fi i filmik na YouTube będący białą planszą z muzyczką na pełnej głośności) Quantum 400 wytrzymał tylko 2 godziny i 3 minuty. Podczas standardowej pracy na co dzień najdłużej działał przez 12 godzin i 18 minut. Ciężko uznać ten wynik za satysfakcjonujący.
Aparat
GOCLEVER Quantum 400 został wyposażony w 2 Mpix aparat z diodą LED. Jak łatwo się domyśleć matryca o takiej rozdzielczości nie pozwoli nam w pełni rozwinąć naszych fotograficznych talentów. Wykonane zdjęcia wyglądają dobrze, ale tylko na ekranie telefonu. Po wrzuceniu ich choćby na Facebooka zauważalne są ziarna, braki szczegółów, a czasami nawet lekkie przekłamanie kolorów. Mimo, iż urządzenie zostało wyposażone w diodę LED to jest on bardzo słaba. Niestety nie będzie w stanie nocą doświetlić dobrze postaci lub przedmiotów, chociaż jej obecność możemy zaliczyć na plus.
[ilightbox id=”33″][/ilightbox]
Ustawienia aparatu możemy zaliczyć do standardowych, ponieważ mamy do czynienia z domyślną aplikacją przygotowaną przez twórców systemu.
Kręcenie plików wideo również nie zachwyca. Jakość kadrów jest przeciętna. Brak głębi i odpowiedniej ostrości to największa bolączka tego modelu. Niestety również rozdzielczość filmików to tylko 640×480 pikseli. Wiadomo, że mamy do czynienia z urządzeniem budżetowym, ale konkurencja również w takich modelach decyduje się jednak na dodanie już 5 Mpix aparatów, które również nie są może najwyższej jakości, ale jednak pozwalają robić zdjęcia i kręcić wideo w wyższej rozdzielczości.
OPŁACALNOŚĆ
W przypadku recenzji smartfonów i tabletów postanowiliśmy wprowadzić krótki podrozdział na koniec, w którym przeliczamy stosunek jakości urządzenia do jego ceny. W tym celu korzystamy z autorskiego równania, które wygląda w sposób następujący:
Recenzja
GOCLEVER Quantum 400 Colour Concept
GOCLEVER Quantum 400 Colour Concept to urządzenie, które zainteresuje osoby poszukujące smartfona taniego, z możliwością modyfikacji jego wyglądu. Cena urządzenia rekompensuje minusy, takie jak słaba bateria, aparat czy długie odczyty GPS-a. Do standardowych czynności, do których zazwyczaj wykorzystujemy smartfona, czyli rozmowy, surfowanie po Internecie i granie w proste gry Quantum 400 sprawdzi się doskonale.