Na początku swojej przygody ze smartfonami, jakieś 4 lata temu, posiadałem urządzenie o przekątnej 3,2 cala. Wtedy jeszcze nie były one tak bardzo popularne, a telefony o tak „dużym” ekranie robiły ogromną furorę. Teraz zaś nastały czasy kiedy to 5-cio calowe telefony nie robią na nikim wrażenia. Dlatego też kolejni producenci decydują się na tworzenie urządzeń takich jak HTC One Max, który wyposażony jest w wyświetlacz o przekątnej 5,9 cala. Jest to już wielkość, która zaciera różnice pomiędzy smartfonem a tabletem. W recenzji postaram się przybliżyć wady i zalety tego modelu. Jeżeli jednak będziecie chcieli dowiedzieć się więcej na jego temat to zapraszam do zapoznania się z recenzją ekspercką dostępną tutaj.
Specyfikacja techniczna
System operacyjny | Android 4.3 Jelly Bean |
Procesor | czterordzeniowy Qualcomm Snapdragon 600 o taktowaniu 1,7 GHz |
Układ graficzny | Adreno 330 |
Pamięć RAM | 2 GB |
Pamięć wewnętrzna | 16 GB pamięci flash rozszerzalnej kartą microSD do 64 GB |
Wyświetlacz | o przekątnej 5,9” i rozdzielczości 1080p (1920×1080) z powłoką ochronną Corning Gorilla Glass 3 |
Aparat | 4 Mpix |
Kamerka | 2,1 Mpix |
Moduły | aGPS, Bluetooth 4.0, WiFi 802.11a/ac/b/g/n, port podczerwieni, port microUSB 2.0 |
Akumulator | 3300 mAh |
Wymiary | 164.5 x 82.5 x 10.3 mm |
Waga | 217 g |
Opakowanie i wygląd urządzenia
Na temat opakowania niestety nie jestem w stanie zbyt wiele napisać, ponieważ HTC One Max dotarł do redakcji w opakowaniu zastępczym, czyli nieoryginalnym. Z informacji, które uzyskałem zestaw ten jednak nie różni się zawartością pudełka. Oprócz samego phabletu (taką nazwę przyjęto dla hybrydy smartfona i tabletu) w środku znajdziemy również dwuczęściową ładowarkę turystyczną, douszne słuchawki, baterię oraz kartę gwarancyjną i pozostałą dokumentację.
To, co oczywiście nas interesuje najbardziej to wygląd samego urządzenia. HTC One Max zajmuje praktycznie połowę opakowania, zatem nietrudno zauważyć, że jest phablet o nietuzinkowych rozmiarach. Ekran o przekątnej 5,9 cala robi wrażenie, porównując go chociażby do Galaxy SIII, z którego korzystam na co dzień, a który do tej pory wydawał mi się być smartfonem o dość słusznych rozmiarach. W przypadku położenia go tuż obok LG L1 może się wręcz wydawać, że mamy do czynienia z przenośnym telewizorem.
HTC One Max pod względem designu nie zaskakuje. Jest to po prostu większa wersja popularnego, starszego brata tej serii, czyli HTC One. Szkielet telefonu został wykonany z tworzywa sztucznego, zaś tylna pokrywa z aluminium. Mimo, iż w recenzowanym urządzeniu możemy zdjąć pokrywę i zajrzeć do środka, to tak jak już wcześniej wspomniałem nie dane nam będzie wymienić baterii. Tylna klapka również została źle spasowana. Nie wiem czy jest to problem, który dotyczy wszystkich telefonów z tej serii, ale w moim przypadku nie domykała się do końca i wystawała trochę ponad obudowę w miejscu, w którym znajduje się przycisk otwierania pokrywy.
W dotyku HTC One Max sprawia wrażenie dość solidnego. Jak na swoje rozmiary (164.5 x 82.5 x 10.3 mm) waży moim zdaniem tyle, ile powinien, czyli 217 gram. Modele o takim ekranie świetnie nadają się do noszenia w teczkach, dlatego też niewątpliwie urządzenia z wyświetlaczami powyżej 5 cali sprzedają się najlepiej wśród biznesmenów. W trakcie testów zauważyłem natomiast, że phablet o tak dużej przekątnej ekranu to maksimum jakie jestem w stanie zmieścić w kieszeni, która wydaje się być dość głęboka. W przypadku miłośników rurek raczej nie byłoby możliwe noszenie go w spodniach.
Praca na co dzień
HTC One Max jest urządzeniem, które na pewno nie jest stworzone do prowadzenia rozmów. Wymiary phabletu sprawiają niestety, że jego koniec wystawał mi znacząco za brodę. Mimo, że telefon ten jak na swoje gabaryty nie jest zbyt ciężki, to jednak dłuższe rozmowy nie wchodzą w grę. Przy 10 minutowej konwersacji ręka jest na tyle mocno obciążona, że każda kolejna sekunda rozmowy staje się prawdziwą męczarnią. Jeżeli jednak mamy możliwość korzystania z zewnętrznego zestawu słuchawkowego z wbudowanym mikrofonem to rozmiar urządzenia nie będzie zbytnio wpływał na komfort rozmów. Duży ekran sprawdza się natomiast doskonale w trakcie pisania SMS-ów. Nawet w trybie pionowym litery są na tyle duże, że trafienie w nie przy szybkim pisaniu nie stanowi najmniejszego problemu.
Prawdziwą przyjemnością natomiast jest korzystanie z One Max w trakcie oglądania filmów (np. na YouTube) czy grania. Wyświetlacz prezentujący obraz w rozdzielczości 1080p, czyli 1920×1080 pikseli, wyraźne kolory oraz dobre kąty widzenia powodują, że korzystanie z wszelkich treści multimedialnych staje się prawdziwą przyjemnością. Do tego dodać możemy świetną jakość dźwięku zarówno podczas korzystania z głośnika, jak i ze słuchawek. Jeśli więc kochacie słuchać muzykę to jest to zdecydowanie jedno z najlepszych urządzeń na rynku w tej kategorii (choć niestety, nie obyło się bez drobnych minusów, takich jak brak wsparcia dla formatu FLAC).
W trakcie testów moją szczególną uwagę przykuł HTC Blink Feed, czyli specjalna nakładka, która umożliwia wyświetlanie nagłówków artykułów publikowanych przez nasze ulubione serwisy internetowe i społecznościowe. Dzięki temu rozwiązaniu w ciągu zaledwie chwili możemy sprawdzić nie tylko najświeższe newsy, ale również zapoznać się z najnowszymi wpisami naszych znajomych bez konieczności uruchamiania Facebooka.
Ciekawą aplikacją, którą wbudowano w phablet jest na pewno program o nazwie „TV”. Warto się mu przyjrzeć bliżej, gdyż to specjalnie dla niego wyposażono One Max w port podczerwieni. Po jego uruchomieniu należy skonfigurować aplikację zgodnie z danymi naszego odbiornika TV. Mamy przy tym możliwość ustawienia czy korzystamy z tunera DVB-T czy też z usług operatora kablowego lub satelitarnego. W moim przypadku zdecydowałem się na początek sprawdzić konfigurację z tunerem DVB-T o kodzie pocztowym przyporządkowanym dla Lublina. Niestety, nie było mi to dane, ponieważ przy każdej próbie aplikacja ulegała zawieszeniu. Niezrażony niepowodzeniem spróbowałem skonfigurować program dla jednej z telewizji satelitarnych – tym razem udało się bezproblemowo. Po wybraniu kanałów wchodzących w skład mojego pakietu mogłem korzystać ze smartfonu jak z pilota do telewizora, z ta różnicą, że aplikacja dostarcza nam dodatkowych informacji, np. o zbliżającej się audycji naszych ulubionych programów, a także innych propozycji, które mogą nas zainteresować. Po przetestowaniu uznałem, że sprawdzę jeszcze raz konfigurację DVB-T, ale dla kodu pocztowego właściwego dla Kielc. Tym razem wszystko przebiegło bez problemu. Natomiast po wpisaniu jeszcze raz kodu dla Lublina aplikacja zawiesiła się. Ot, taki psikus. Pomijając ten problem, sam pomysł jak i jego realizacja zasługuje na plus. Choć zapewne da się jeszcze w tym zakresie coś dodatkowo poprawić tak, by jeszcze bardziej uatrakcyjnić usługę.
Kolejną aplikacją, której warto się przyjrzeć, a która jest preinstalowana na phablecie to Kid Mode. Jak łatwo można się domyślić jest to specjalny tryb przewidziany dla dzieci. Jeśli obawiamy się, że nasze pociechy mogą nieco nabroić korzystając z wszystkich dobrodziejstw urządzenia, to po uruchomieniu tworzymy konta dla dzieci, a następnie wybieramy z jakich aplikacji mogą one korzystać. Następnie wystarczy tylko uruchomić nakładkę i nasz smartfon zmienia się nie do poznania w krainę, która – moim zdaniem – jest jednak trochę zbyt mało kolorowa, jeśli chodzi o dzieci. Ponadto, drugim minusem jest brak polskiej wersji językowej, co niestety w moim uznaniu wyklucza ją, jeżeli chodzi o zastosowanie na polskim rynku.
Ostatnią dużą ciekawostką jest obecność czytnika linii papilarnych. Po zeskanowaniu swoich palców (maksymalnie trzech) możemy uruchamiać wybrane aplikacje (np. nawigację) lub odblokowywać telefon. Czytnik linii papilarnych znajduje się w tylnej części urządzenia. Opcję tą traktuję raczej w kategorii ciekawostek, ponieważ uważam, że korzystanie z kodu zabezpieczającego w zupełności wystarcza, by chronić telefon. Jeżeli natomiast chcę uruchomić jakąś aplikację szybciej, to po prostu umieszczam jej ikonkę na pulpicie.
HTC One Max wyposażony jest również w aparat o matrycy 4 Mpix (jest to celowy zabieg producenta, który zdecydował się na wykorzystanie odmiennej techniki robienia zdjęć, pozwalającej na uzyskanie obrazów lepszej jakości niż ta, zapewniana przez aparaty posiadające większe matryce) i przednią 2 Mpix kamerkę. Zdjęcia robione phabletem, jak możecie zauważyć poniżej, nie są najlepszej jakości. Mimo, iż nie mam zastrzeżeń do samego aparatu, to doskwiera przede wszystkim brak funkcji stabilizacji obrazu (jest to jedynie dodatkowa opcja, nie działa ona automatycznie). Zdjęcia bywają przez to lekko „zaszumione”. Jeżeli jednak fotografie mamy zamiar przechowywać jedynie na HTC One Max lub wysyłać na portale społecznościowe, to aparat taki w zupełności nam wystarczy. Ciekawostką jest też obecność funkcji HTC Zoe, która odpowiada za tworzenie krótkich animacji z bardzo szybko wykonanych po sobie zdjęć, do którego dołączany jest dźwięk – wygląda to jak nowa wersja popularnych „GIF-ów”.
Wydajność i bateria
Phablet dzięki zastosowaniu czterordzeniowego procesora z zegarem o częstotliwości 1,7 GHz jest demonem szybkości. Żadna z zainstalowanych gier nie uległa zawieszeniu czy klatkowaniu animacji. Korzystanie ze wszystkich aplikacji przebiegało płynnie, a granie na takim urządzeniu to sama przyjemność.
Również ciężko o jakiekolwiek zastrzeżenia przy oglądaniu filmów. Materiały przeglądane na YouTubie lub w serwisach VOD odtwarzane są płynnie. Problemy pojawiają się tylko w przypadku wideo wyświetlanego w Full HD (1080p) bez kompresji. Wtedy animacja taka potrafi się niestety zacinać, tworząc co jakiś czas irytujący pokaz slajdów. Jeżeli jednak pod lupę weźmiemy typowy plik w wysokiej rozdzielczości w formacie MKV to nie zawiedziemy się i docenimy przyjemność korzystania z HTC One Max. Na dodatkowy plus zasługuje to, że producent zastosował głośniki zewnętrzne o bardzo dobrej jakości. Pierwszy raz miałem do czynienia z urządzeniem mobilnym, które tak dobrze radzi sobie z odtwarzaniem muzyki czy też filmów w trybie głośnym. Jest to na pewno ogromny atut, zwłaszcza dla podróżujących.
HTC zdecydował się na wbudowanie dość pokaźnego akumulatora o pojemności 3300 mAh, który przy bardzo dużym obciążeniu wytrzymuje 5 godzin i 23 minuty, natomiast przy standardowym, codziennym korzystaniu – między 40 a 52 godziny. Uważam, że jest to bardzo przyzwoity wynik.
Dla kogo jest idealny
HTC One Max to urządzenie, które sprawdzi się doskonale dla biznesmanów, którzy urządzenia mobilne nie wykorzystują tylko do dzwonienia, ale również wysyłania e-maili, wideokonferencji, przeglądania Internetu czy korzystania z branżowych aplikacji mobilnych. Duży ekran doskonale znajduje zastosowanie przy tego typu zadaniach, ponieważ może pomieścić znaczną ilość informacji, a przy tym silny procesor sprawia, że praca phabletu nie zostaje spowolniona. Dodatkową zaletą dla tego grona odbiorców jest również obecność HTC BlinkFeed (specjalnej nakładki służącej do wyświetlania najnowszych informacji z wybranych portali i serwisów internetowych).
Drugą grupą osób, dla których HTC One Max sprawdzi się doskonale to miłośnicy częstego korzystania z treści multimedialnych. Oglądanie filmów, słuchanie muzyki, a także umilanie czasu graniem to czysta przyjemność w przypadku tego urządzenia. Wielką zaletą jest również duży ekran, który wyświetla obraz o bardzo dobrej jakości oraz idące z nim w parze głośniki stereofoniczne.
W końcu, tak duży ekran sprawdzi się również w przypadku dzieci, oczywiście nie jako prywatne urządzenie, a raczej jako zabawka, raz na jakiś czas. Ponad 5-calowa przekątna pozwala na komfortowe oglądanie bajek, a także na „mazanie” palcem po ekranie wzdłuż i wszerz.
Phablet do testów wypożyczyła firma
Recenzja
HTC One Max
HTC One Max to pierwszy phablet tajwańskiego producenta. Mimo wielu plusów niestety, nie jest to urządzenie doskonałe. Z jednej strony dobry ekran „gryzie się” z brakiem ciekawego oprogramowania, z drugiej zaś mamy do czynienia z telefonem multimedialnym, który wyposażony jest w aparat wykonujący zdjęcia o niezadowalającej jakości. Urządzenie z pewnością przypadnie do gustu biznesmenom, którzy bez problemu mogą je schować do teczki.
PLUSY
- Ekran
- Wydajność
MINUSY
- Aparat