Lenovo Yoga 10 – Recenzja

Wczoraj mieliście okazję przeczytać recenzję tabletu Lenovo Tab A8-50. Tym razem dzięki uprzejmości tego koncernu możemy przyjrzeć się bliżej Yoga 10, która łamie pewne standardy jeżeli chodzi o design i oferuje nam świeże spojrzenie na tablety. Czy ten dość odważny ruch był dobry i czy dzieło przygotowane przez designerów Lenovo wraz z Astonem Kutcherem sprawdza się w pracy na co dzień i warto zdecydować się na jego zakup? Postaram się na te i nie tylko na te pytania odpowiedź w poniżej recenzji!

Opakowanie i wygląd urządzenia

Podobnie jak w przypadku Tab A8, tak i Lenovo Yoga 10 nie zaskakuje prestiżowym wyglądem opakowania. Otrzymujemy kartonowe pudełko w ciemnej tonacji z nadrukowanym zdjęciem urządzenia z przodu i wyciągiem ze specyfikacji technicznej z tyłu. W tym wypadku opakowanie po prostu otworzymy, wyjmiemy niezbędne akcesoria i odłożymy na bok dość szybko zapominając o nim.

Jednak zanim do tego dojdzie warto zapoznać się z jego zawartością. Szoku nie przeżyjemy, ponieważ producent zdecydował się na popularny, standardowy zestaw akcesoriów w skład którego wchodzi: dwuczęściowa ładowarka i niezbędna papierologia. Tradycji musi stać się zadość i tak jak przy innych recenzjach tabletów, tak i tutaj muszę wspomnieć, że żałuję, iż tablet nie otrzymał zestawu słuchawkowego, ponieważ taki dodatek pozwoliłby komfortowo prowadzić rozmowy telefoniczne (akurat testowane urządzenie nie posiadało modułu 3G, ale zestaw dodatków w drugiej wersji jest identyczny). Czemu tak wszystkie koncerny bronią się przed dodaniem słuchawek? Nie wiem. Wiem, że rozmowy przez tablet bez takowego zestawu nie są zbyt komfortowe, chyba że nie zależy nam na prywatności i możemy rozmawiać w trybie głośnomówiącym.

Po rozpakowaniu wszystkich elementów możemy przejść do najważniejszego z nich, czyli do Lenovo Yoga 10. Pierwsze wrażenie po wzięciu urządzenia do ręki były mocno zachowawcze. Z jednej strony wygląd tabletu przypadł mi do gustu, z drugiej zaś zawijany dół urządzenia sprawiał wrażenie problematycznego przy dłuższym trzymaniu go w rękach. Na pewno jak już wspomniałem na początku tej recenzji był to odważny ruch ze strony Lenovo. Użytkownicy przyzwyczajeni to cienkich i płaskich urządzeń mogą być mocno zdezorientowani kiedy zostaną zmuszeni nauczyć się wygodnie trzymać urządzenie w ten sposób wyprofilowane. Początkowo sam miałem z tym mały problem, ponieważ zdecydowanie wygodniej korzystało mi się z Yoga 10 trzymając je płasko na stole lub stawiając pod kątem za pomocą odpowiedniego ustawienia ruchomej podstawki umiejscowionej w „rolce”.

W pierwszym momencie pomyślałem sobie, że Lenovo Yoga 10 doskonale nadaje się jako ramka cyfrowa. Oczywiście raczej nikt nie wykorzystałby tabletu tylko w tym celu, jednak przy drobnych okazjach podstawka świetnie się nadaje do takiego zadania. W trybie, który możemy na potrzeby recenzji ująć jako „stojący” dość dobrze oglądało mi się filmy. 10-calowy ekran mógł spokojnie „robić” jako mini telewizor wyświetlający niezłą jakość obrazu. Bawiąc się też urządzeniem parokrotnie złapałem się na tym, że w takiej pozycji idealnie korzystałoby mi się z rysika typu S-Pen. Mam nadzieję, że w jednym z kolejnych wersji Yoga Lenovo zdecyduje się na stworzenie takiego gadżetu, bo świetnie spełniłby on swoją rolę. To oczywiście nie jedyne zalety z możliwości stabilnego umiejscowienia tableta w takiej pozycji, ponieważ praca pod takim kątem powoduje, że nie musimy schylać głowy, aby pracować na urządzeniu i bardziej przypomina do korzystanie z netbooka (zwłaszcza, jeżeli zdecydowalibyśmy się na dokupienie klawiatury Bluetooth). Myślę też, że po podłączeniu do Lenovo Yoga 10 kontrolera do gier, również i zabawa w gry byłaby znacznie przyjemniejsza. W trakcie trwania testów jedynie przeglądanie stron www wykonywałem w pozycji „leżącej”. Za duży plus poczytuję fakt, iż podstawka jest bardzo sztywna, dlatego też możemy ją ustawić pod takim kątem jakim chcemy, chociaż najstabilniejsza jest w trzech pozycjach (wizualizacja poniżej). Niestety zastosowanie takiego designu wpływa niezbyt korzystnie na komfort podczas korzystania z tableta w pozycji wertykalnej. Naturalną opcją jest korzystanie z niego z pozycji horyzontalnej (i wtedy też docenimy wszystkie możliwości urządzenia), jednak jeżeli marzy nam się wykorzystywanie urządzenia do przeglądania stron internetowych czy czytania ebooków to zdecydowanie radzę wybrać Lenovo Tab A8 lub A10.

Przejdźmy jednak do analizy budowy urządzenia. Lenovo Yoga 10 posiada 10-calowy ekran. Przednia część urządzenia pokryta jest taflą szkła (jednak nie w całości). Tuż pod nią umiejscowiono początek „rolki” i dwa głośniki stereo. U góry oczywiście nie zabrakło obiektywu kamerki.

Sama rolka zaś to połączenie wystającego aluminiowego elementu z podstawką i gniazdem mini-jack oraz przyciskiem zasilającym. W tym miejscu musze dodać, że owy przycisk był niezwykle przyjemny w dotyku i naciskanie jego było uzależniające. Mimo, iż nie powinienem wprowadzać takich dygresji do recenzji to muszę wspomnieć, że pewnego razu, gdy rozładowałem urządzenie do maksimum postanowiłem zrobić sobie małą sesję w naciskanie klawisza „power”. Ciężko jest mi do czegokolwiek porównać ten zabieg, ot trzeba spróbować by zrozumieć ;-).

Tylna część tableta pokryta jest tworzywem sztucznym z teksturą, która prawdopodobnie miała zapobiec ślizganiu się urządzenia. Niestety zabieg ten zakończył się fiaskiem, ponieważ Lenovo Yoga 10 jest stabilna tylko gdy postawimy ją na stabilnej powierzchni. Jeżeli zdecydujemy się położyć ją na kolanach musimy zdawać sobie sprawę z ewentualnego upadku. Mimo to wzorek jak i samo wykonanie „plecków” jest miłe dla oka i przyjemne w dotyku. W tylnej części pod podstawką umiejscowiono sloty na kartę micro SIM i microSD. Miejsce to jest świetne, ponieważ w przypadku zamknięcia podstawki jest niewidoczne i chroni wejścia, natomiast w drugim przypadku na dobrą sprawę ciężko zauważyć, że w tym miejscu coś się skrywa. Ma to też pewien minus – wyciągnięcie karty micro SIM czy microSD jest możliwe po przysunięciu do slotu i wciśnięciu go innej karty, bądź narzędzia o podobnej grubości.

Boki urządzenia są cienkie. Z lewej strony umiejscowiono wejście micro USB, natomiast z drugiej mikrofon i przycisk regulacji głośności. Elementy te wyglądają estetycznie i może tylko brakuję trochę zaślepki na port micro USB, ponieważ niestety dość szybko się on kurzy. Boki wykonane są z tworzywa sztucznego, ale pomalowane zostały na kolor srebrny (bądź zbliżony do srebrnego), który imituje aluminium, które dominuje w pozostałej części urządzenia.

Specyfikacja techniczna

System operacyjnyAndroid 4.4.2 Kit Kat
Procesorczterordzeniowy MediaTek MT8389 o taktowaniu 1,2 GHz
Układ graficznyPowerVR SGX544
EkranWyświetlacz 10,1” HD (1280 x 800) z obsługą wielodotyku i szerokimi kątami widzenia (178°)
Bateriabateria litowo-jonowa 9000 mAh
Pamięć RAM1 GB DDR2
PamięćPojemność wewnętrzna: 16GB/32GB eMMC

Pojemność zewnętrzna: Obsługa kart micro-SD o pojemności 64 GB
ŁącznośćWiFi 802.11 b/g/n, Bluetooth® 4.01, 3G: WCDMA (900/2100 MHz, GSM/EDGE (900/1800/1900 MHz)
CzujnikiKompas cyfrowy, Akcelerometr (czujnik grawitacyjny), GPS, Jasność (światło otoczenia)
Porty/GniazdaZłącze Micro USB (obsługa OTG), Gniazdo audio/mikrofonowe 3,5 mm, slot na karty micro SIM
Tylna kamera5 Mpix
Przednia kamera1,6 Mpix
Wymiary (szer. x gł. x wys.)261 mm x 180 mm x (3,0-8,1) mm
DźwiękDwa skierowane do przodu głośniki, Mikrofon z funkcją redukcji szumów, Technologia Dolby® Digital Plus DS1
Waga610 g

Ekran

Lenovo Yoga 10 posiada 10-calowy ekran IPS LCD, który został pokryty warstwą szła zabezpieczającego. Nie jest to powłoka, którejś ze znanych firm, jednak mimo to raczej spełnia swoją rolę, ponieważ na urządzeniu podczas testów nie zauważyłem żadnej ryski. Ekran wyświetla obraz w rozdzielczości 1280 x 800 pikseli w proporcji 16:9. Niezwykle szkoda, że urządzenie nie wspiera Full HD, ponieważ dopiero wtedy w pełni mogłoby pokazać swoje możliwości. Nie dziwi zatem fakt, iż zaledwie pół roku po premierze koncern zaprezentował ulepszoną wersję tabletu (Yoga 10 HD+).

Zastosowany ekran IPS LCD posiada bardzo dobre kąty widzenia. Przy maksymalnej jasności ekranu byłem w stanie pracować w mocno nasłonecznionym pomieszczeniu. Nie mam też większych zastrzeżeń do czerni, która mieści się w standardach. Trochę gorzej jest z odwzorowaniem barw i kontrastem. Odniosłem wrażenie, że testowany wczoraj Lenovo Tab A8 wyświetlał bardziej wiarygodne kolory, zaś Yoga 10 ma tendencję do lekkiego ich podbijania. Wygląda to może trochę lepiej (leciutko zaciąga w stronę AMOLED-a) jednak to nie to samo.

Dość specyficzne rozwiązanie Lenovo wybrało w przypadku wyboru trybów dźwięku i obrazu. Otóż po rozwinięciu paska powiadomień i wybraniu opcji „Dźwięk i obraz” możemy wybrać czy z tableta korzystamy w pozycji odchylonej, stojącej czy trzymania. Jak wnioskuję różnica pomiędzy nimi jest taka, że pierwszy z nich sprawdza się przy oglądaniu filmów, drugi do pisania wiadomości i ewentualnego przeglądania stron internetowych, zaś trzeci do czytania ebooków. Nie wiem czy o to dokładnie chodziło koncernowi, ale takie odniosłem wrażenie. Niestety wybranie którejś z tych opcji prowadziło często do zresetowania innych ustawień systemowych (takich jak profil dźwięku czy jasność ekranu). W związku z tym, że z Lenovo Yoga 10 korzystałem w pozycji stojącej to taki profil ustawiłem i już go nie zmieniałem.

Łączność

Urządzenie wyposażone zostało w zestaw popularnych modułów: WiFi, GPS, Bluetooth oraz wejścia USB z OTG. W przypadku WiFi mamy do czynienia ze standardem 802.11 b/g/n na częstotliwości 2.4 GHz. Podczas testów Yoga 10 potrafiła wykryć router na danym piętrze oraz jedno piętro w dół i do góry. Niestety dalej sieć WiFi była niedostępna. Co zaskoczyło mnie jednak najbardziej to to, że z niewiadomych względów na początku testów tablet potrafił rozłączyć się z routerem i połączyć ponownie (mimo iż odległość od nich wynosiła trochę ponad metr). Po zainstalowaniu, którejś z aktualizacji problem nagle zniknął. Nie wiem zatem czy była to kwestia poprawionego oprogramowania czy też przyczyna jego leżała gdzie indziej.

Podczas prób połączenia się z satelitami za pomocą GPS-a zaskoczyło mnie dość długie oczekiwanie na złapanie sygnału. Trwało to trochę ponad jedną minutę. Dowiedziałem się, że przyczyną tego stanu rzeczy jest brak modułu 3G, który pozwala szybciej sprecyzować lokalizację.

Oprogramowanie

[ilightbox id=”28″][/ilightbox]

Lenovo Yogo 10 kontrolowany jest przez system Android KitKat w wersji 4.4.2. Producent wyposażył go w autorską nakładkę – identyczną do tej, z którą miałem do czynienia w Lenovo Tab A8. Zatem identycznie też musimy przyzwyczaić się do braku szuflady z aplikacjami. Dla początkujących użytkowników taka opcja być może jest wygodniejsza (w końcu miliony posiadaczy iPadów nie mogą się mylić), mnie osobiście doprowadzała do szewskiej pasji. Do tej pory uwielbiam puste pulpity z drobnymi ikonkami i widżetami, które jakoś się ze sobą komponują. Tutaj zapanowanie nad tym jest praktycznie niemożliwe, ponieważ każda zainstalowana aplikacja od razu tworzy skrót na pulpicie, którego oczywiście nie można usunąć. Zagospodarowanie przestrzeni jest mozolne i jedyną sensowną opcją, jaką odkryłem to… poddanie się i zaakceptowanie takiego stanu rzeczy.

Zainstalowany launcher umożliwia wyświetlanie z prawego lub lewego boku dodatkowego menu (Smart Side Bar). Mimo, iż myślałem, że może na 10-calowym tablecie użyteczność tego dodatku będzie większa, to niestety myliłem się i praktycznie nie korzystałem z możliwości uruchomienia wybranych aplikacji z tego poziomu.

To co zwróciło jeszcze podczas testów moją uwagę to fakt, iż czasami otrzymywałem komunikaty w języku angielskim. Wygląda na to, że nakładka nie została jeszcze w pełni spolszczona i mimo, iż na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się nienagannie przygotowane, to niestety takie kwiatki również się zdarzają.

Urządzenie posiada zainstalowaną standardową klawiaturę Android AOSP. Uważam, że jest to dobry ruch, ponieważ jest to aplikacja sprawdzona i wygodna w obsłudze, a jeżeli ktoś jest zainteresowany wyborem inne klawiatury to zawsze ma otwartą drogę do instalacji innej z Google Play.

[ilightbox id=”29″][/ilightbox]

Podobnie jak w przypadku Tab A8, tak i tutaj producent wyposażył urządzenie w zestaw preinstalowanych aplikacji. Do naszej dyspozycji oddano m.in.: ShareIT, Norton Mobile Security, Kings Office, Power Manager i Dolby. ShareIT pozwala nam kopiować dane pomiędzy urządzeniami Lenovo bez wykorzystywania transferu danych. Wystarczy nam do tego Bluetooth. Znacznie ciekawsze były dla mnie dwie inne aplikacje, czyli Power Manager i Dolby. Pierwsza z nich po odpowiednim ustawieniu pozwala na lepsze zarządzanie energią, a co za tym idzie na wydłużenie czasu pracy na jednym ładowania. Druga zaś z aplikacji pozwala wykorzystać w pełni możliwości multimedialne urządzenia odpowiednio ustawiając profil dźwięku wydobywający się z głośników stereo. Niestety dźwięk sprawia wrażenie lepszego tylko w momencie kiedy słuchamy go za pomocą właśnie zewnętrznych głośników. Po założeniu słuchawek dość szybko możemy odczuć, że jakość granej muzyki jest znacznie gorsza.

Launcher od Lenovo zasługuje na plus, ponieważ jest dobrze zoptymalizowany. Nie pobiera zbyt dużo pamięci, a co za tym idzie urządzenie działa płynnie. Oczywiście zdarzają się mu drobne wahania kiedy musi dłużej się zastanowić czy aby na pewno chce przejść do kolejnego pulpitu, jednak sytuacja ta miała miejsce stosunkowo rzadko.

Multimedia

[ilightbox id=”27″][/ilightbox]

Lenovo Yoga 10 nie jest tabletem stricte multimedialnym. Chcąc zaklasyfikować go do jakiejś kategorii powiedziałbym, że jest to po prostu tablet domowy, który pozwoli cieszyć się wszystkimi elementami mobilnego systemu operacyjnego.

W przypadku multimediów urządzenie dobrze sobie radzi z uruchamianiem filmów w Full HD. Nie zauważyłem, aby obraz „klatkował” lub miał problemy z pogorszeniem jakości obrazu na rzecz lepszej wydajności. Niestety, aby odkryć wszystkie możliwości jakie przed nami skrywa musimy zaopatrzyć się w zewnętrzne oprogramowanie do plików wideo (np. MX Player). Jedynym problemem był brak obsługi formatu audio DTS. Z resztą radził sobie bez problemów.

Tak jak w przypadku wideo, tak i przy muzyce musimy zdecydować się na znalezienie zamiennika do standardowego odtwarzacza, ponieważ jest on zbyt ubogi i przypomina raczej pierwsze wersje Winampa. Jeżeli chcemy wyciągnąć z urządzenia więcej to niestety nie możemy ograniczyć się do tego co oferuje nam producent. Po tej operacji możemy z czystym sumieniem stwierdzić, że stworzyliśmy sobie małe centrum multimedialne, które oferuje duży ekran i obsługę wszystkich popularnych formatów audio i wideo.

Wydajność i bateria

Lenovo Yoga 10 został wyposażony w czterordzeniowy procesor MediaTeka MT8125 o taktowaniu 1,2 GHz wspomaganego przez układ graficzny PowerVR SGX 544MP i 1 GB pamięci RAM. Zestaw ten pozwala uruchomić wiele wymagających gier, ale niestety kosztem jakości. Liczba fps-ów zazwyczaj oscylowała w granicy 18-24. Nie jest to zbyt dobry wynik, ale musimy pamiętać, że tablet miał swoją premierę ponad rok temu i od tego czasu wiele się zmieniło w tym segmencie. W porównaniu z Tab A8, Yoga 10 wypada trochę gorzej. Zastosowanie innego procesora i układu graficznego jak widać wpłynęło pozytywnie na działanie Lenovo Tab A8. Mimo to, jeżeli jesteśmy w stanie przymknąć oko na drobne niedoskonałości w grafice to i tak będziemy się świetnie bawić.

Poniżej prezentujemy osiągi Lenovo Yoga 10 w popularnych benchmarkach.

TabletAnTuTuQuadrantVellamo HTML53DMark
Samsung Galaxy Note 8.020467696318722973
Asus Nexus 714700462212863256
Samsung Galaxy Note PRO 12.23538018086196713562
Prestigio Multipad 4 Diamond 7.85 3G13223488715383138
Lenovo TAB A817072851717052871
Lenovo Yoga Tablet 1015198799613792075

Plusem urządzenia jest bardzo wydajny akumulator. Lenovo zdecydował się wyposażyć Yoga 10 w 9000 mAh baterię, która podczas testów „bateriożernych” wytrzymała aż 9 godzin 34 minuty! Podczas standardowej pracy urządzenie ładowałem po około 20 godzinach, zaś w chwilach dłuższego spoczynku i mniejszej aktywności urządzenie wskazywało zapotrzebowanie na energię po 49 godzinach. Trzeba przyznać, że wynik ten jest jednym z lepszych i jeżeli zależy nam na tablecie, którego nie trzeba co chwila podpinać do kontaktu to Yoga 10 na pewno zaspokoi nasze pragnienia w tym zakresie.

Podczas testów obciążających zauważyłem, że urządzenie dość mocno grzeje się w górnej części. Ciężko było mi sprecyzować jeden punkt, ponieważ czasami ciepło było bardziej odczuwalne na środku, a czasami po prawej stronie.

Aparat

Lenovo Yoga 10 to kolejny tablet z portfolio tego koncernu, który niestety nie oferuje zbyt dobrej jakości zdjęć i filmów. Tylny aparat pozwala wykonywać nam fotografie w rozdzielczości 5 Mpix (czyli 2560 x 1920 pikseli). Taka rozdzielczość raczej nie nadaje się do druku, ale w zupełności wystarczy, aby wykonane fotografie wrzucić na portale społecznościowe. Tylko czy aby na pewno tak ochoczo to zrobimy? Niestety podobnie jak w Tab A8, tak i tutaj musielibyśmy się wykazać anielską cierpliwością by dobrze uchwycić obraz i liczyć na dobre warunki do robienia zdjęć – przede wszystkim mieć mocne światło. W innym przypadku zdjęcia posiadają sporo szumu, a barwy nie są dobrze odwzorowane. Możecie to zobaczyć na poniższych przykładowych fotografiach.

[ilightbox id=”26″][/ilightbox]

Podobnie jest w przypadku plików wideo. Niestety jakość odbiega od standardów i zauważalne jest, że Lenovo postanowiło nie skupiać się na tym elemencie. Kręcone otoczenie pozbawione jest szczegółów, podczas przybliżenia widoczne są piksele, zaś barwy odbiegają od rzeczywistości. Tak, więc akurat ten element musimy traktować jako ciekawostkę. Zresztą któż tak naprawdę chciałby robić sobie zdjęcia tak dużym tabletem?

Poniżej prezentujemy przykładowe wideo.

Opłacalność

W przypadku recenzji smartfonów i tabletów postanowiliśmy wprowadzić krótki podrozdział na koniec, w którym przeliczamy stosunek jakości urządzenia do jego ceny. W tym celu korzystamy z autorskiego równania, które wygląda w sposób następujący:

W przypadku Lenovo Yoga 10 współczynnik ten w zaokrągleniu wynosi: 7.35 (cena jaką przyjęliśmy to 899 złotych).

Recenzja

Lenovo Yoga 10

7 Wynik

Lenovo Yoga 10 jest urządzeniem, którego niektóre funkcje, albo są idealne, albo lepiej o nich nie mówić. Do plusów zaliczyć możemy niezły ekran, dobrą wydajność urządzenia i idealnie dobraną specyfikację techniczną, świetny design i mocną baterię. Do minusów zaś to, że nie dla każdego taka budowa będzie ergonomiczna, kiepskiej jakości aparat. To wszystko powoduje, że przed zakupem musimy zdecydować na czym bardziej nam zależy. Wtedy wybór będzie prosty.

Podsumowanie recenzji

  • WYGLĄD ZEWNĘTRZNY 8
  • EKRAN 7
  • WYDAJNOŚĆ 7
  • BATERIA 9
  • APARAT 4
  • OPROGRAMOWANIE 7
Exit mobile version