OnePlus One – Recenzja

OnePlus One został ochrzczony mianem “zabójcy flagowców” na blisko pół roku przed swoja kwietniową premierą. Miał on reprezentować sobą najsilniejszą na moment premiery specyfikację, solidne wykonanie, bogate wsparcie developerów, a to wszystko za blisko połowę ceny high-endowych urządzeń innych producentów. Czy producent faktycznie dotrzymał swoich licznych obietnic i zapewnień? Zachęcam do zapoznania się z recenzją OnePlus One.

SZYBKIE ODPAKOWANIE

Biorąc do ręki stosunkowo płaskie pudełko, widzimy już, że producent zatroszczył się o każdy jego detal. Jest ono wykonane z przyjemnej dla palców, nieco matowej tektury. Po wysunięciu czerwonej części, jesteśmy już o krok od dostania się do samego telefonu. Otwieramy pudełko i voila: oto naszym oczom ukazuje się obiekt pożądania wielu geeków. Odkładamy go jednak na bok oraz ściągamy tackę, na której telefon był umieszczony. Tym sposobem dostaliśmy się do reszty akcesoriów, jakie producent załączył do zestawu. Niestety, jest on dosyć ubogi, gdyż prócz samego telefonu w komplecie znajdziemy tylko kabel USB oraz narzędzie do wyciągania tacki, w której umieszczamy kartę microSIM. Jednak zarówno to pierwsze, jak i drugie, zostało zaserwowane z niezwykłym stylem.

Kabel USB jest płaski oraz razi oczy mocną czerwienią, a końcówka z pełnowymiarową wtyczką USB… jest niepełnowymiarowa. Producent pokusił się o dosyć ciekawy zabieg – obecna jest tylko część ze stykami, nic więcej. Wygląda to dosyć efektownie, aczkolwiek wytrzymałość takiego rozwiązania może być wątpliwa. Na ten moment spełnia ono jednak swoje zadanie.

Szpilka do karty SIM podana jest w gumowym, z braku laku nazwijmy to, etui. Jego końcówka posiada oczko, dzięki czemu możemy przypiąć go do swoich kluczy. Ciekawostka, nic więcej.

Również dosyć ciekawym faktem jest to, iż ładowarka przychodzi do nas w osobnym, równie urokliwym pudełku.

Zabierzmy się teraz za samo urządzenie – dla przypomnienia, specyfikacja techniczna OnePlus One prezentuje się następująco:

System operacyjnyCyanogenmod 11S (Android 4.4.2 KitKat)
ProcesorQualcomm© Snapdragon™ 801 - 4 rdzenie taktowane zegarem 2,5 GHz
Układ graficznyAdreno 330
Pamieć RAM3 GB
Pamięć wewnętrzna64 GB
Obsługa sieci GSM: 850, 900, 1800, 1900MHz
WCDMA: Bandy: 1/2/4/5/8
Pasma LTE1/3/4/7/17/38/40
Obsługiwane karty SIMmicroSIM
Ekran1080p Full HD IPS(1920 x 1080 pikseli, 401 PPI, Touch On Lens, Gorilla Glass 3
Aparat główny13 Mpix - Sony Exmor IMX 214, Dual LED
Aparat frontowy5 Mpix
ModułyBluetooth 4.0
NFC, LTE, GPS/GLONASS
NotyfikacjeDioda LED
WiFiDual-band Wi-Fi (2.4G/5G) 802.11 b/g/n/ac
Wymiary152.9 x 75.9
Grubość8.9 mm
Waga162 g

BUDOWA, JAKOŚĆ WYKONANIA

W pierwszych wrażeniach pisałem, iż jakość wykonania obudowy wywarła na mnie niezmiernie pozytywne wrażenie. Front urządzenia pokrywa utwardzane szkło Gorilla Glass 3, a ramki, którymi jest on otoczony, są wykonane ze stopu magnezu. Jedynym minusem tej konstrukcji jest fakt, iż ekran wystaje – nieznacznie, ale jednak wystaje – poza krawędzie telefonu, przez co jest on znacznie bardziej narażony na zarysowania oraz – odpukać – pęknięcia, przy ewentualnym upadku.

Tył telefonu, to coś, przy czym możemy zatrzymać się na dłużej. Jest on plastikowy, aczkolwiek jego faktura przypomina coś na wzór bardzo gładkiego papieru ściernego. Jest to naprawdę oryginalny materiał, więc na próżno szukać jakiegokolwiek porównania do pozostałych telefonów. Co najważniejsze, sprawdza się on w codziennym użytkowniu. Przez to, że jest on matowy, telefon znakomicie leży w dłoni (jest to też kwestia tego, iż jest on najzwyczajniej w świecie dobrze wyprofilowany), a wyślizgnięcie się telefonu z ręki jest teoretycznie niemożliwe. Jego zarysowanie jest bardzo mało prawdopodobne, aczkolwiek materiał ten ma tendencje do zbierania drobinek kurzu. Cóż, coś za coś.

(Klapka ta jest możliwa do zdemontowania, dzięki czemu możliwe będzie zastosowanie zamienników. Producent zapowiedział już dostępność innych wariantów, wykonanych z różnych ciekawych materiałów, aczkolwiek… na zapowiedzi na razie się skończyło. Czekamy na rozwój wydarzeń.)

Boki telefonu stanowią jedność z jego tylnią częścią. Na prawej krawędzi znajdziemy przycisk power, służący do odblokowowania ekranu telefonu. Znajduje się on w trzech czwartych długości urządzenia, więc jego umiejscowienie jest wygodne w obsłudze. Z kolei z drugiej strony znajdziemy przyciski regulacji głośności oraz niewidoczną na pierwszy rzut oka tackę do kart microSIM. Na górnej części telefonu znajdziemy jack 3,5mm, a na dolnej port microUSB oraz 2 głośniki (niestety, są to głośniki mono, nie stereo).

Podsumowując, jakość wykonania jak i sam design OnePlus One stoi na naprawdę wysokim poziomie. W przypadku pozostałych flagowców zawsze znajdzie się jakieś “ale” – One M8 jest za śliski, Xperia Z2 ma nieporęczne kształty, a z kolei Samsung Galaxy S5 dysponuje średniej jakości ramką. W 1+1 najzwyczajniej w świecie nie ma się do czego przyczepić. Nie ma.

Zauważyliście zapewne, że pominąłem kwestię rozmiaru urządzenia, które przecież do najmniejszych nie należy. Niestety, nie przypadkiem. Przez ostatni rok korzystałem wyłączeni z Xperii Z Ultra (która dysponuje 6,44” calowym wyświetlaczem) oraz Lumii 1520 (6” cali), przez co nie jestem w stanie obiektywnie ocenić OnePlusa. Co więcej, po wzięciu go do ręki po raz pierwszy wydał mi się on malutki. Obsługa jedną ręką jest jak najbardziej możliwa (aczkolwiek wymaga to innego chwytu, niż w przypadku 4-4,5 calowych słuchawek), a dzięki temu, że bryła telefonu jest smukła, w kieszeni nie sprawia on wrażenia noszenia cegły. Jeśli jednak do tej pory korzystaliście z telefonów z ekranami o przekątnej poniżej 5 cali, polecam wam przejście się do sklepu i sprawdzenie rozmiaru Samsunga Galaxy Note 2 (jest on podobny gabarytami do bohatera naszej recenzji), aby uniknąć niespodzianki po ewentualnym zakupie 1+1.

EKRAN

OnePlus One dysponuje 5,5” calowym ekranem LTPS IPS o rozdzielczości 1920 x 1080 (zagęszczenie pikseli wynosi 401 na cal). Jest on wyposażony w technologię Touch on Lens, dzięki której panel został pozbawiony przestrzeni pomiędzy ekranem a sensorem dotyku. Dzięki temu jest on jest bardzo cienki, co pozwoliło na osiągnięcie takiej a nie innej grubości samego telefonu.

Co można powiedzieć o samym ekranie? Cudo. Kąty widzenia są bardzo dobre, kolory są nasycone (aczkolwiek nie jest to poziom AMOLEDów Samsunga). Na codzień użytkowuję go z jasnością na poziomie 60-70%, co jest w zupełności wystarczające do czerpania przyjemności z jego korzystania. Widoczność przy pełnym świetle słonecznym jest również bardzo dobra (nie odstaje on w żaden sposób od Lumii 1520, która przecież słynie z jednego z najlepszych ekranów na rynku) – oczywiście wymaga to ustawienia jasności na 100%. Ekran jest również czuł na dotyk (aczkolwiek nie wyposażono w go możliwość obsługi żadnymi dodatkowymi akcesoriami, co miało miejsce w przypadku Xperii Z Ultra oraz wspomnianej wcześniej Lumii 1520). Wspominałem również, iż jest on wyposażony w Gorilla Glass 3, przez co powinien być odporny na zarysowania oraz pęknięcia – na ten moment, dokładnie tak jest. Po 2 tygodniach użytkowania ekran wygląda jak nowy; a sami zapewne wiecie, iż nierzadko zdarza się zaliczyć pierwsze ryski nawet w krótszym czasie.

Przez pierwsze miesiące dystrybucji OnePlus One’a wielu użytkowników skarżyło się na żółte zabarwienie ekranu w dolnej części ekranu- na szczęście, mojego modelu to nie dotyczy. Można mieć nadzieję, iż były to jedynie uroki wieku dziecięcego i producent pozbył się tego mankamentu na stałe.

Olbrzymim plusem jest obecność pojemnościowych przycisków pod ekranem. Nie przepadam za przyciskami ekranowymi, które marnotrawią cenną przestrzeń ekranową. Jeśli jednak nie zgadzacie się z moim zdaniem – nic strasznego. W 1+1 macie możliwość wyboru zarówno jednych, jak i drugich przycisków. W przypadku wybrania paska ekranowego, przyciski pod ekranem stają się nieaktywne oraz blisko w 100% niewidoczne.

W pierwszych wrażeniach wspominałem, iż nawet w przypadku wybrania ciągłego podświedlania, ich widoczność w trakcie dnia jest mocno ograniczona. Jednak po dwóch tygodniach użytkowania przestaję uznawać to za wadę – ich układ po prostu zapadł w pamięć, przez co naciskamy je odruchowo.

ŁĄCZNOŚĆ

Telefon jest wyposażony we wszystkie standardowe moduły łączności i nawet pod tym względem generalnie nie ma mu czego zarzucić. Jakośc rozmów jest bardzo dobra, rozmówcy twierdzili, iż słychać mnie wyraźnie i głośno. Niestety, trochę gorzej jest z frontowym głośnikiem – wydaje mi się, że nawet przy ustawieniu najwyższego poziomu głośności jest on zbyt cichy. Możliwe, iż jest to kwestia software’owa i zostanie to naprawione w przyszłych aktualizacjach.

Zarówno jakość sygnału WiFi, 3G i 4G, Bluetooth oraz GPS nie budzą żadnych zastrzeżeń – działają tak, jak możnaby się tego spodziewać po telefonie z najwyższej półki. Dla przykładu, zamieszczam zrzut ekranu z wynikami testu prędkości LTE w sieci Play (obrzeża Katowic).

OPROGRAMOWANIE

1+1 pracuje na Cyanogenmodzie w wersji 11S. Jest to zmodyfikowana specjalnie dla OnePlusa wersja popularnego customowego ROMu bazującego na Androidzie 4.4 KitKat. Co oznacza to w praktyce?

System wygląda, działa i zachowuje się jak czysty Android z serii Nexus. Nie uświadczymy tutaj żadnych spowolnień, gubienia klatek animacji oraz tym podobnych, co niestety często zdarza się w niektórych “nakładkofonach”.

Co więc czyni go wyjątkowym? Cyanogenmod naprawdę postarał się o ciekawe i praktyczne dodatki, z których powinni być zadowoleni nie tylko gadżeciarze. Główną zaletą CM 11S są ogromne możliwości personalizacji dosłonie wszystkiego. Mówiąc ogromne, mam na myśli ogromne. I to w banalny, nawet dla laika, sposób.

Wszystko dzięki aplikacji “Prezentacja motywu”. Zbiera ona w jedno miejsce wszystkie dostępne dla CM motywy. Niestety, większość z nich jest płatna (średnie kwoty wahają się w granicach 3-8 zł), ale trafiają się również darmowe perełki. I co taki motyw może zdziałać, zapytacie? Wszystko. Może on zmienić wygląd każdego elementu systemowego. Pozwólcie, że oszczędzę sobie ich wymienianie – zapoznajcie się z poniższymi zrzutami ekranu.

Oczywiście, dla osób bardziej zaawansowanych w świecie Androida nie jest to nic nadzwyczajnego. Lecz do tej pory nigdy nie było to tak proste – w 20 sekund możemy zmień swój ekran w sposób nie do poznania.

Prócz samych bogatych możliwości customizacji, ekipa Cyanogenmodu nie zapomniała również o innych aspektach, które można by ulepszyć. Tym sposobem, w OnePlus One znajdziemy zmodyfikowaną aplikację galerii, która jest prosta, dysponuje ładnym i płaskim interfejsem, oraz co najważniejsze – jest intuicyjna.

Ciekawostką jest również preinstalowana aplikacja AudioFX, dzięki której osoby ceniące muzykę dobrej jakości będą mogły spersonalizować wydobywający się z głośników oraz słuchawek dźwięk pod swoje oczekiwania.

Z dodatkowych, ale mniej istotnych aplikacji dostajemy menadżer plików z ładnym interfejsem, rejestrator dźwięków (czyli po prostu dyktafon) oraz aplikację latarki, co jest bardzo pozytywnym dodatkiem.

Jeśli chodzi o software, na koniec zostawiłem bardzo praktyczną aplikację Screencast, czyli nagrywanie ekranu. Funkcja ta jest dostępna w standardzie w Androidzie 4.4 KitKat, aczkolwiek wymaga ona dodatkowych aplikacji, komputera, połączenia USB oraz nie nagrywa dźwięku. W przypadku Screencastu, jedyne co musimy zrobić, to tapnąć palcem “start screencast”. Co ciekawe, przy okazji nagrywania ekranu, aplikacja rejestruje również dźwięki z mikrofonu. Funkcję tę zapewne docenią przede wszystkim recenzenci wszelkich gier i aplikacji.. Poniżej zamieszczam krótkie wideo z działania Screencastu.

MULTIMEDIA

OnePlus One nie zawiódł, jeśli chodzi o aspekty multimedialne. Ekran, poprzez jego rozmiar oraz rozdzielczość, znakomicie nadaje się do konsumpcji treści multimedialnych. Jeśli dodamy do tego 64 GB pamięci wewnętrznej, otrzymujemy telefon, który naprawdę ciężko przebić pod względem rozrywkowym.

Grzechem byłoby nie wspomnieć o podwójnych głośnikach, znajdujących się na dolnej krawędzi telefonu – jednak tak jak wspominałem, są to głośniki mono, nie stereo. W porównaniu do HTC One (M7), zdecydowanie czuć tę różnicę – dźwięk wydobywający się z OnePlusa jest zdecydowanie bardziej płaski, a przy najwyższym poziomie głośnosci (który swoją drogą, głośnością dorównuje temu z HTC) słyszalne są delikatne zniekształcenia dźwięku. Wystarczy jednak obniżyć go o dwa poziomy i cieszyć się dźwiękiem o bardzo dobrej jakości (oczywiście jak na urządzenie mobilne).

Dźwięk wydobywający się ze słuchawek również powinien zadowolić fanów mobilnego centrum rozrywki (bez wątpienia przyczynia się do tego omawiana aplikacja AudioFX).

Wydajność

O wydajności nie ma wiele do pisania – wszystko działa sprawnie, responsywnie, nie ma zjawiska gubienia klatek animacji. Dla nikogo nie powinien być również niespodzianką fakt, iż nawet najbardziej zaawansowane graficznie gry typu Asphalt 8, Real Racing 3, Real Boxing, nie spowodowały zadyszki telefonu. Dla formalności jednak przeprowadziłem testy benchmarkowe. Efekt? OnePlus One dosłownie zmiótł konkurencję. Jest to bez wątpienia zasługa zarówno potężnej specyfikacji, jak i pracy programistów z Cyanogenmod. Poniżej zrzuty ekranów z wynikami z poszczególnych testów.

Zostaliśmy również poproszeni o przeprowadzenie testu stabilności pracy procesora. Po ponad godzinie bezustającej pracy aplikacji Stability Test, taktowanie procesora nie uległo zmianie na niższe, przez co można stwierdzić, iż nie występuje tutaj popularne zjawisko thermal throttlingu. Co więcej, przez pierwsze 30 minut bateria osiągnęła temperaturę 42 stopni celsjusza i przez kolejne pół godziny wzrosła jedynie do 43.4. Obudowa telefonu zrobiła się delikatnie ciepła, co jest bardzo dobrym wynikiem, biorąc pod uwagę długie i mocne obciążenie procesora.

Aparat

Aparat to jedna z mocniejszych stron testowanego przez nas telefonu. Aplikacja aparatu przygotowana przez zespół z Cyanogenmod posiada naprawdę sporo funkcji. Szczerze mówiąc, jej obsługa jest dla mnie o wiele bardziej intuicyjna niż aplikacji aparatu ze słynących przecież z funkcji fotograficznych Lumii. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że aplikacja z OnePlusa nie odstaje od “Lumiowej” brakiem żadnych funkcji, ba, posiada ona ich więcej. Tym sposobem, poprzez jedno przesunięcie palca, w trakcie zdjęcia mamy możliwośc doboru prostego filtru oraz wybrania jednego z wielu (mniej lub bardziej zaawansowanych) trybów zdjęć, między innymi tryb spowolnionej migawki, dzięki któremu czas naświetlania się obiektywu jest dłuższy – efektem tego, można uzyskać przyzwoitej jakości zdjęcia nocne. Przechodząc z kolei do sekcji ustawień dotyczącej kręcenia materiałów wideo, naszym oczom ukaże się możliwość wybrania rozdzielczości oraz trybu High Frame Rate (popularne Slow Motion).

Zdjęcia uzyskane za pomocą One’a są ostre, barwy są nasycone, a autofokus działa szybko i sprawnie. Do dyspozycji mamy 2 diody doświetlające, które (jak na diody przystało) mogą bardziej zaszkodzić zdjęciu, niz mu pomóc. Co innego, gdy robimy zdjęcia w totalnej ciemności, lecz nawet przy pomocy 2 ledów nie osiągniemy zadowalającego nas efektu.

Zamiast screenshotów, pozwoliłem sobie na nagranie intefejsu aparatu za pomocą wspomnianej wcześniej aplikacji Screencast.

Poniżej kilka przykładowych zdjęć oraz filmów nakręconych we wszystkich możliwych trybach.

Bateria

OnePlus One wyposażony jest w ogniwo litowo-polimerowe o pojemności 3100 mAH. W trakcie codziennego użytkowania, przy podłączeniu do sieci WiFi czas pracy ekranu wynosił średnio (+- 15 minut) 5h. Jest to niestety średni wynik, gdyż po takiej pojemności baterii możnaby się spodziewać nieco więcej. Z kolei przy ciągłym podłączeniu do sieci 3G/4G, synchronizacji poczty w trybie push, wynik czterech godzin pracy na ekranie trzeba niestety uznać na standard. Wyniki te, tak jak wspomniałem, są delikatnie nieadekwatne w stosunku do oferowanej pojemności baterii, przez co można się spodziewać, iż producent poprawi je poprzez optymalizację systemu w kolejnych aktualizacjach.

Jednak sporym plusem jest fakt, iż telefon do naładowania się od 0 do 100% potrzebuje około 2 godzin. Zdarzało się, że w trakcie dnia wielokrotnie podładowyłałem go, kiedy poziom baterii sięgał 40%. Po odłączeniu ładowarki po około 20-30 minutach poziom ten sięgał już 70%, co jest naprawdę dobrym wynikiem. W mojej opinii, rekompensuje to stosunkowo przeciętną żywotność baterii.

Recenzja

OnePlus One

8.8 Wynik

Dla kogo w takim razie jest ten telefon? Patrząc na możliwości personalizacji oraz “grzebania” w systemie, rozsądną odpowiedzią wydaje się “dla geeka”. Ale z drugiej strony, to “grzebanie” nigdy nie było tak łatwe i przyjemne, przez co przeciętny Kowalski bez wątpienia miałby sporo przyjemności z użytkowania tego telefonu. Biorąc jeszcze na dokładkę jakość wykonania, ogólne parametry oraz, co najważniejsze, cenę, otrzymujemy naprawdę udany i ciekawy, żeby nie powiedzieć: perfekcyjny smartfon. Perfekcyjny smartfon, który niestety, ciągle jest cieżki do zdobycia. Lecz jeśli szczęśliwym trafem będziecie mieli możliwość jego kupna, jest on naprawdę potężną alternatywą dla pozostałych, droższych flagowców.

Podsumowanie recenzji

  • WYGLĄD ZEWNĘTRZNY 9
  • EKRAN 9
  • WYDAJNOŚĆ 10
  • BATERIA 9
  • APARAT 7
  • OPROGRAMOWANIE 9
Exit mobile version