Informacja o ewentualnej sprzedaży działu mobilnego Sony obiegła ostatnio mobilny świat za sprawą Reuters. Co to oznacza dla nas?
Pod koniec zeszłego roku do opinii publicznej zaczęły docierać informacje jakoby Sony planowało ograniczyć produkcję urządzeń mobilnych. Większość osób uznało, że są to tylko plotki i póki nie zostaną potwierdzone przez kogoś z góry to żaden z fanów koncernu nie musi się o nic martwić. Niestety parę dni temu informacje te zostały w pewnym sensie potwierdzone przez prezesa firmy – Kazuo Hirari. Potwierdzone to jednak za mało powiedziane. Okazuje, że Sony myśli o zamknięciu spółki zajmującej się mobilnymi technologiami (Sony Mobile Communication) i jej sprzedanie. Dlaczego?
Powodów jest kilka. Najważniejszy z nich to oczywiście pieniądze. Sony od dłuższego czasu jest w dołku i gdyby nie rewelacyjna sprzedaż PlayStation i gier na tę konsolę, a także świetne wyniki działu zajmującego się produkcją aparatów i produkcją filmów koncern miałby ogromny problem. Rok finansowy kończący się w marcu bieżącego roku firma ma zakończyć z 1.9 mld straty netto. Jak się okazuje największe koszty generuje właśnie dział mobilny, dlatego też rozważania związane z jego sprzedażą są na pewno w dość zaawansowanej fazie, skoro wspomina o tym już sam prezes firmy.
Warto zwrócić uwagę, że Sony już w zeszłym roku nie miało żadnych oporów przed sprzedażą działu zajmującego się komputerami i laptopami (Vaio). Dlatego też ewentualne pozbycie się działu mobilnego będzie pewnie przebiegało podobnie.
Trzy lata temu (a dokładnie w październiku 2011 roku) Sony przejęło Erissona. Zapewne duża część osób pamięta, bądź ma jeszcze dostęp do pierwszych smartfonów właśnie z logiem Sony Ericsson. Urządzenia te choć posiadały na ówczesny czas przyzwoitą specyfikację techniczną to użytkownicy narzekali m.in. na opieszałość w aktualizacjach i pomocy technicznej. Objęcie kontroli nad działem mobilnym w całości przez Sony miało być nie jako wybawieniem i zaprezentowaniem nowej jakości. I tak się stało. Koncern przygotował świetne modele urządzeń z podziałem na różne klasy z flagową Xperią Z na czele. Dodatkowo pojawiły się tablety, które również znalazły wielu nabywców. Wydawało się, że firma doskonale radzi sobie w aktualnej sytuacji rynkowej. Każdy model zbiera pozytywne oceny, co widać zresztą po testach również przeprowadzanych przez naszą redakcję. To co udało się Sony nie udało się wielu innym firmom, a mianowicie mam tutaj na myśli przede wszystkim – świetną specyfikację techniczną, design oraz oprogramowanie z prawie idealnym Timescape UI na czele. Dział mobilny stworzył urządzenia, które nie były napchane niepotrzebnymi funkcjami i softwarem (co niestety jest stałą domeną Samsunga), ani też nie posiadały czystego Androida, która raczej charakteryzuje budżetowe urządzenia oraz Nexusy. Również takie wady jak szybkość aktualizacji telefonów znacząco się poprawiła. Do tego wszystkiego dochodzi znacznie lepsza komunikacja z użytkownikami. Dla przykładu w Polsce polepszył się kontakt z działem PR, do którego nie mam żadnych zastrzeżeń, a profil na Facebooku tętni życiem i świetną komunikacją na linii użytkownik <-> dział PR.
Zlikwidowanie działu mobilnego Sony spowoduje, że to wszystko zniknie. W przypadku sprzedaży linii produkcyjnej i przeniesienia ludzi do innej spółki może spowodować, że firma, która nabędzie wszystkie aktywa Sony Mobile Communication może na tym zyskać. Jest to jednak ta dobra opcja. W przypadku tej złej kolejny koncern może nie wykorzystać potencjału, bądź też niewystarczająco go dofinansować, co mniej więcej da taki sam efekt. Osobiście ciężko jest mi sobie wyobrazić sytuację, w której zabraknie smartfonów sygnowanych logiem Sony na rynku, jednak ostatniej polityki działu mobilnego nie jestem w stanie do końca zrozumieć. W szczególności mam tutaj na myśli wypuszczanie flagowca raz na 6 miesięcy. Czyżby to był jeden z mniejszych gwoździ do trumny?
>> Czytaj też: Sony Xperia Z2 – Recenzja <<
Na razie jednak póki piłka w grze nic nie jest przesądzone. Wszystko zapewne zależy od tego jak zostanie przyjęta Xperia Z4, a także czy koncern będzie chciał na siłę utrzymywać dział mobilny. Zwłaszcza, że po aferze hakerskiej może dojść do dodatkowych obciążeń z działu filmowego, który był filarem koncernu, a rezultaty całej sytuacji zapewne będą odczuwalne w kolejnym roku finansowym. Osobiście trzymam kciuki i z większą wnikliwością zamierzam przyglądać się sytuacji.