Wstęp
Choć ostatnimi czasy widoczny jest trend na tworzenie smartfonów z coraz większymi ekranami, okazuje się, iż liczba miłośników urządzeń mobilnych, które bez problemu mieszczą się w kieszeni spodni jest nadal spora. Ogromna popularność najnowszego produktu Apple, iPhone SE, potwierdza tę tezę.
Premiera wspomnianego urządzenia, jak to zwykle w przypadku sprzętów z logiem nadgryzionego jabłka bywa, wzbudziła duże emocje. Z jednej strony mogliśmy natrafić na osoby, którym zupełnie nie przypadł do gustu zarówno design iPhone 6/6S, jak i wielkość tych urządzeń, w związku z czym przez długi czas wstrzymywały się one ze zmianą swojego dotychczasowego sprzętu. Pojawiły się także głosy zarzucające firmie brak kreatywności, związany z wykorzystaniem obudowy znanej już z iPhone 5s.
Jak zatem sprawuje się najnowszy produkt Apple? Odpowiedź na to pytanie odnajdziecie w niniejszej recenzji.
Opakowanie i wygląd zewnętrzny
Opakowanie, w którym dostarczany jest sprzęt, utrzymane jest w typowej dla Apple, minimalistycznej stylistyce. Nie odnajdziemy tu dużej ilości dodatków – producent ograniczył się do nazwy modelu oraz zdjęcia urządzenia.
Po otwarciu, naszym oczom ukazuje się samo urządzenie, umieszczone w wyprofilowanej pod jego kształt podstawce. Pod nią odnajdziemy niewielkie pudełko, w którym znajduje się instrukcja obsługi, klasyczny już dodatek w postaci naklejek z logiem Apple, a także kluczyk do slotu kart SIM.
Na samym dnie umieszczone zostały akcesoria: ładowarka sieciowa, kabel USB oraz, zapakowane w gustowne pudełko, słuchawki douszne EarPods.
Design tego smartfona, jak już wcześniej wspominałem, jest kalką z iPhone 5s. Choć rzeczywiście mamy do czynienia z konstrukcją mająca już kilka lat, nie można jej określić mianem przestarzałej. Aluminiowa obudowa urządzenia nie tylko nadal prezentuje się elegancko i nowocześnie, ale jest także bardzo solidna.
Nie byłem w stanie odnaleźć konkretnej informacji odnośnie materiału, którym został pokryty ekran urządzenia, jednakże najprawdopodobniej mamy do czynienia ze znanym rozwiązaniem firmy Corning, czyli Gorilla Glass. Jedyny zaś przycisk obecny w przedniej części smartfona pokryto powłoką ze szkła szafirowego, zupełnie jak miało to miejsce w przypadku protoplasty tego modelu, czyli iPhone 5s.
Na górze frontowej części iPhone SE odnajdziemy czujnik światła, kamerę przednią oraz głośnik do rozmów.
Spód urządzenia został zaś wyposażony w złącze słuchawkowe 3.5 mm, port Lightning, mikrofon oraz główny głośnik.
Górna część iPhone SE zawiera wyłącznie przycisk blokady.
Tył smartfona wyposażony został w aparat główny, wraz z podwójną lampą błyskową, pełniącą również funkcję latarki, a także mikrofon wykorzystywany w trakcie nagrywania wideo.
Po lewej stronie urządzenia odnajdziemy przyciski regulacji głośności oraz przełącznik służący do wyciszania smartfona, prawy bok iPhone SE posiada zaś jedynie slot na kartę nanoSIM.
Specyfikacja techniczna
Procesor | Dwurdzeniowy procesor Twister o taktowaniu 1.84 GHz |
Układ graficzny | PowerVR GT7600 (sześć rdzeni) |
Pamięć RAM | 2 GB |
Pamięć wewnętrzna | 16/64 GB |
Ekran | 4 cale (640x1136 pikseli, gęstość na poziomie ~326 ppi), IPS z podświetleniem LED, 16M kolorów |
Łączność | 2G: GSM 850 / 900 / 1800 / 1900 - modele A1662, A1723
; CDMA 800 / 1900 - modele A1662, A1723
3G: HSDPA 800 / 850 / 900 / 1700(AWS) / 1900 / 2100 - modele A1662, A1723; CDMA2000 1xEV-DO - modele A1662, A1723; TD‑SCDMA - model A1723 4G (LTE Cat 4): LTE na pasmach 1(2100), 2(1900), 3(1800), 4(1700/2100), 5(850), 8(900), 12(700), 13(700), 17(700), 18(800), 19(800), 20(800), 25(1900), 26(850), 29(700) - model A1662; LTE na pasmach 1(2100), 2(1900), 3(1800), 4(1700/2100), 5(850), 7(2600), 8(900), 12(700), 17(700), 18(800), 19(800), 20(800), 25(1900), 26(850), 28(700),38(2600), 39(1900), 40(2300), 41(2500) - model A1723 Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac, hotspot Bluetooth v4.2, A2DP, LE GPS (A-GPS, GLONASS) NFC (tylko Apple Pay) Port Lightning |
Aparat | Główny (zdjęcia): 12 Mpix, f/2.2, 29 mm, autofokus oparty o detekcję fazy, podwójna lampa błyskowa LED. Dodatkowe informacje: sensor wielkości 1/3”, rozmiar piksela: 1.22 µm, geo-tagging, równoczesne nagrywanie wideo w 4K oraz rejestrowanie zdjęć o rozdzielczości 8 Mpix, autofokus poprzez wybranie punktu na ekranie, rozpoznawanie twarzy/uśmiechu, HDR (również w trybie panoramy).
Główny (wideo): 2160p@30fps, 1080@30/60fps, 1080p@120fps, 720p@240fps Przedni: 1.2 Mpix, f/2.4, 31 mm, 720@30fps, rozpoznawanie twarzy, HDR |
Dodatkowe | Czytnik linii papilarnych (Touch ID) |
Bateria | Li-Po 1624 mAh |
System operacyjny | iOS 9.3 |
Wymiary | 123.8 x 58.6 x 7.6 mm |
Waga | 113 g |
Ekran
iPhone SE wyposażony został w 4-calowy ekran IPS o rozdzielczości 640×1136 pikseli (Retina). Zastosowana technologia pozwoliła na uzyskanie zagęszczenia pikseli na poziomie 326 ppi, co przekłada się na świetną ostrość czcionek i wysoki komfort pracy z urządzeniem.
Trzeba jednak przyznać, że w porównaniu, chociażby, z wyświetlaczem zastosowanym w iPhone 6s, ten obecny w najnowszym produkcie Apple nieco odstaje. Głównie dotyczy to kontrastu, który kształtuje się na poziomie 800:1 – nie jest to nazbyt imponujący wynik, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, iż pozostałe smartfony będące w ofercie tego producenta oferują ratio 1400:1 oraz 1300:1.
Odwzorowanie barw stoi jednak na wysokim poziomie i poza przeciętną jakością reprodukcji czerni, nie można się do niczego przyczepić.
Jasność ekranu jest w pełni zadowalająca, zaś zastosowany czujnik oświetlenia funkcjonuje bardzo sprawnie, dzięki czemu korzystanie z urządzenia nie sprawiało mi najmniejszych problemów nawet w słoneczne dni.
Warto przy tym wspomnieć, iż reakcja wyświetlacza na dotyk jest wzorowa, co pozwala przymknąć oko na wymienione wcześniej niedociągnięcia i pozostawia ogólne pozytywne wrażenie.
Czytnik linii papilarnych
Podobnie jak iPhone 5s, i ten smartfon otrzymał czytnik linii papilarnych o nazwie Touch ID.
Jest to dość przydatny gadżet, którego funkcjonalność docenią szczególnie osoby korzystające z aplikacji pokroju 1Password, gdzie konieczna jest autoryzacja nawet przy powrocie do zminimalizowanego wcześniej okna programu.
Niestety z działaniem owego bywa różnie. O ile na co dzień nie pojawiały się żadne problemy z jego funkcjonowaniem, o tyle w sytuacji, gdy miałem choć lekko spocone dłonie, wielokrotnie zmuszony byłem odblokowywać telefon z wykorzystaniem kodu.
Pragnę jednak zaznaczyć, iż znajomi korzystający z iPhone 5s (gdzie zastosowana jest dokładnie ta sama technologia) nigdy na działanie czytnika linii papilarnych nie narzekali, więc zakładam, że taki już, niestety, urok mych dłoni ; )
Łączność
Urządzenie oferuje, poza standardową obsługą sieci 2G oraz 3G, wsparcie dla LTE Cat-4, Bluetooth v4.2 oraz GPS z A-GPS. Warto zwrócić przy tym uwagę na obecność Wi-Fi w standardzie 802.11 a/b/g/n/ac.
Niesmak pozostawia jednak fakt, iż rzekome wsparcie dla NFC jest zarezerwowane wyłącznie dla usługi Apple Pay, co w przypadku polskich użytkowników czyni sam moduł bezużytecznym.
Przeprowadzane przeze mnie testy jakości połączeń głosowych odbywały się w różnych warunkach – od cichego otoczenia moich czterech ścian, poprzez spacer w wietrzny dzień, na centrum dużego miasta w godzinach szczytu kończąc. W każdym ze wspomnianych przypadków nie dostrzegłem najmniejszych problemów z jakością połączeń. Zarówno ja, jak i moi rozmówcy słyszeli mnie doskonale, nawet podczas próby komunikacji w zatłoczonym, a co za tym idzie – głośnym – centrum Krakowa.
Przy okazji kwestii łączności, warto wspomnieć o dwóch opcjach dostępnych dla użytkowników iOS. Pierwszą z nich jest iMessage – wewnętrzny komunikator, który umożliwia bezpłatną (przynajmniej w odniesieniu do pakietu SMS, gdyż dane przesyłane są drogą internetową) wymianę wiadomości między urządzeniami pracującymi pod kontrolą systemów Apple (zarówno iOS, jak i OS X).
Poza komunikacją między użytkownikami rozwiązań giganta z Cupertino, możliwe jest także połączenie telefonu z desktopowym systemem Apple – OS X, dzięki czemu jeśli tylko nasz sprzęt pracujący pod kontrolą iOS jest podłączony do tej samej sieci Wi-Fi, co nasz komputer, możemy, z wykorzystaniem fizycznej klawiatury, w wygodny sposób wysyłać wiadomości SMS do kontaktów obecnych w naszym telefonie. Wiadomości są przy tym na bieżąco synchronizowane.
Drugą ze wspomnianych opcji jest wymiana plików w oparciu o usługę AirDrop. Nie jest to co prawda nowość, która obecna jest wyłącznie na iPhone SE, lecz warto o niej wspomnieć. Umożliwia ona przesyłanie plików między urządzeniami pracującymi pod kontrolą iOS oraz OS X, wykorzystując do tego Bluetooth oraz Wi-Fi. Działa ona nad wyraz sprawnie, a wszystko dzięki temu, iż dane przesyłane są poprzez połączenie Wi-Fi Direct, zaś Bluetooth służy jedynie do odnalezienia urządzenia z włączonym AirDrop.
Samo korzystanie z Wi-Fi nie przysporzyło mi najdrobniejszych problemów z szybkością, jak i stabilnością połączenia. Urządzenie sprawnie łączyło się z punktem dostępowym, nawet w przypadku testów wykonywanych w większych odległościach od wspomnianego.
Działaniu GPS także nie mogę nic zarzucić – złapanie pierwszego fixa następowało momentalnie, a dokładność określonego położenia była zadowalająca nawet w przypadku korzystania z nawigacji wewnątrz budynku.
Oprogramowanie
iPhone SE dostarczany jest z, dostępnym wyłącznie na urządzenia mobilne Apple, systemem iOS. W moim odczuciu jest to jeden z podstawowych powodów, dla których warto zainteresować się sprzętem tego producenta.
Stworzenie własnego systemu operacyjnego, który wydawany jest na niewielką ilość modeli urządzeń, daje ogromne możliwości jego twórcom – dzięki temu gruntowne przetestowanie gotowego produktu na wszystkich możliwych konfiguracjach sprzętowych nie stanowi najmniejszego problemu. To właśnie dzięki temu możliwe jest takie zoptymalizowanie iOS, aby iPhone wyposażony w 1 GB pamięci RAM oraz dwurdzeniowy procesor o taktowaniu 1.3 GHz, jak to ma miejsce chociażby w przypadku modelu 5c, funkcjonował bez najdrobniejszego zająknięcia, oferując całkowitą płynność działania.
Jeśli do tak przygotowanego systemu dołączymy przyjemny dla oka, minimalistyczny, a co najważniejsze – spójny – design interfejsu oraz ogromną ilość wysokiej jakości aplikacji, otrzymujemy zestaw, obok którego trudno przejść obojętnie.
Nie ma jednak róży bez kolców. W przypadku iOS mamy do czynienia z pewnymi ograniczeniami, które mogą stanowić problem dla niektórych użytkowników. Brak bezpośredniego dostępu do systemu plików, konieczność korzystania z iTunes, aby przesyłać dane na urządzenie, czy też niczym nieuzasadniona niemożność wybrania utworu z biblioteki muzycznej jako dzwonka – to tylko kilka z nich. Wszystkie wymienione problemy można rozwiązać dzięki jailbreakowi, lecz jest to temat na inny artykuł.
Co stanowi wadę dla zaawansowanych użytkowników, w przypadku osób nie mających dużego doświadczenia z bardziej skomplikowanymi operacjami, brak dostępu do systemu plików może niejednokrotnie okazać się zbawienny. Sam ostatnio miałem okazję poznać odczucia mojego taty, który przesiadał się ze smartfona pracującego pod kontrolą Androida na iOS – już na wstępie zauważył, że dostęp do podstawowych funkcji jest dla niego zdecydowanie łatwiejszy, zwrócił także uwagę na fakt, iż mniej typowe operacje są rozmieszczone z dala od ekranu głównego, dzięki czemu nie musi się obawiać omyłkowego przejścia do aplikacji, których funkcjonalność dalece wykracza poza obszar zainteresowań przeciętnego użytkownika.
Rzeczą, która od razu zwraca uwagę osoby korzystającej do tej pory z Androida jest brak, jemu typowej, listy aplikacji. Wszystkie programy widoczne są na kolejnych stronach głównego ekranu – możliwe jest jednak porządkowanie ich w folderach, co ogranicza bałagan, który mógłby się pojawić w przypadku naprawdę dużej liczby aplikacji.
Na ekranie głównym nie odnajdziemy także miejsca na widżety – tego typu dodatki możemy umieszczać w Centrum powiadomień, które wysuwamy z górnej części ekranu.
W przypadku pociągnięcia palcem od dołu ekranu otrzymujemy centrum sterowania zawierające różnorodne skróty, pośród których odnajdziemy przełącznik Wi-Fi, Bluetooth, czy też tryb samolotowy. Niedosyt pozostawia jednak brak przycisku umożliwiającego kontrolę danych sieci komórkowej.
Nowością w iOS 9.3 jest tryb Night Shift, który w określonych przez użytkownika godzinach zmienia temperaturę barwową ekranu na cieplejszy odcień, dzięki czemu nasze oczy zdecydowanie mniej się męczą, gdy korzystamy z telefonu po zmroku. Jeśli chcielibyśmy uruchomić tę funkcję poza ustaloną wcześniej porą, wystarczy skorzystać ze stosownej ikonki w centrum sterowania.
Poza standardowym zestawem aplikacji pokroju Pogody, Kalendarza, Kalkulatora, czy też programu Zegar, udostępniającego m.in. funkcjonalność stopera oraz budzika, wraz z iOS dostarczana jest także aplikacja Znajdź mój iPhone. Umożliwia ona zlokalizowanie swoich urządzeń pracujących pod kontrolą iOS lub OS X, a także – w razie kradzieży – zdalne ich wyczyszczenie, czy też zablokowanie. Istnieje także opcja automatycznej wysyłki ostatniej lokalizacji, gdy telefon bliski jest rozładowania. Oczywiście do funkcjonowania usługi konieczne jest połączenie z Internetem.
Kolejną ciekawą aplikacją jest Zdrowie. Jak sama nazwa wskazuje, jej głównym zastosowaniem jest zbieranie różnorodnych danych dot. naszego stanu zdrowia, aktywności fizycznej itp. – oczywiście do wykonywania niektórych pomiarów konieczne jest zastosowanie zewnętrznych urządzeń, takich jak Apple Watch, czy chociażby Xiaomi Mi Band.
Warto zwrócić przy tym uwagę na jedną z funkcji tego programu, która pozwala na przygotowanie własnej karty medycznej, zawierającej informacje o przyjmowanych lekach, alergiach oraz wszelkich innych danych mogących okazać się przydatnymi w nagłych sytuacjach. Karta medyczna dostępna jest na ekranie połączenia alarmowego, bez konieczności odblokowywania urządzenia.
Pośród usług godnych wymienienia nie sposób pominąć iCloud. Jest to chmura Apple, w której możemy przechowywać nie tylko swoje dokumenty (każdy użytkownik otrzymuje za darmo 5 GB przestrzeni do wykorzystania na iCloud Drive, czyli ichni odpowiednik Dropboxa, a za 0,99€ miesięcznie możemy poszerzyć ją do 50 GB – dostępne są również abonamenty oferujące większe pojemności), ale także kopię danych swojego iPhone.
Dostęp do tak przygotowanego backupu można uzyskać nie tylko z poziomu telefonu, ale także przeglądarki internetowej, odwiedzając iCloud.com.
W iOS kontrolę nad otwartymi aplikacjami umożliwia łatwe w obsłudze okno multitaskingu, wywoływane poprzez podwójne naciśnięcie przycisku Home.
Multimedia
Pośród aplikacji dostarczanych z iPhone SE otrzymujemy także odtwarzacz muzyczny oraz prosty program umożliwiający oglądanie nagrań wideo.
Testowanie urządzenia w zastosowaniach multimedialnych rozpocząłem od tego pierwszego. W tym celu wykorzystałem półotwarte, nauszne słuchawki Fostex T-7.
Dźwięk oferowany przez urządzenie powinien w pełni zadowolić każdego użytkownika poszukującego smartfona, który z powodzeniem mógłby zastąpić wysokiej klasy przenośny odtwarzacz muzyczny. Oczywiście nie możemy tutaj mówić o audiofilskich doznaniach, gdyż sprzęt audio o takich możliwościach przekroczyłby znacznie cenę omawianego urządzenia, jednakże spędzanie chwil przy dźwiękach dostarczanych przez iPhone SE zdecydowanie należy do przyjemności.
Wszelkie testy odsłuchowe przeprowadzałem na domyślnych ustawieniach, lecz osoby, które chciałyby dostosować owe do swoich własnych upodobań mają do dyspozycji equalizer z całkiem bogatą paletą gotowych presetów.
Wracając jednak do samego brzmienia – nie natrafimy tu na, znane z tańszych modeli smartfonów, a nawet niektórych urządzeń z półki middle-end, podbite wysokie częstotliwości, czy też nieklarowny środek. W przypadku utworów słuchanych na iPhone SE otrzymujemy ciepłe brzmienie, w którym niskie częstotliwości nie dominują, lecz nadają głębi, a umiejscowienie środka i góry dopełnia jego ogólne dobre zbalansowanie.
Jeśli zaś chodzi o aplikację Muzyka – nie mam żadnych zastrzeżeń do co intuicyjności jej obsługi, czy też samego działania. Jedyną wadą jest wsparcie jedynie dla najpopularniejszych formatów audio, w związku z czym, szczególnie osoby korzystające z nagrań zakodowanych bezstratnie, mogą być zmuszone do instalacji dodatkowego oprogramowania lub konwersji swojej kolekcji muzycznej do formatu Apple Lossless.
Główny głośnik spełnia swoje zadanie w zupełności – oczywiście nie nadaje się w żadnym wypadku do delektowania brzmieniem ulubionych utworów, lecz dźwięk przez niego wydawany jest wyraźny, sprawdzając się przy połączeniach w trybie głośnomówiącym. Nie doświadczyłem przy tym znaczących przesterowań nawet przy wysokim poziomie głośności dzwonka.
Po chwili spędzonej przy muzyce przyszła i kolej na seans filmowy.
Wbudowany odtwarzacz niestety oferuje wsparcie dla bardzo niewielkiej ilości formatów audio/video, w związku z czym ma głównie zastosowanie w przypadku zakupu filmów w iTunes Store.
Jeśli skorzystamy jednak z alternatywnego odtwarzacza wideo, chociażby popularnego VLC, nie powinniśmy doświadczyć jakichkolwiek problemów z wykorzystaniem iPhone SE do seansów filmowych. W przypadku wszystkich nagrań w wysokiej rozdzielczości, które wykorzystałem do testów, urządzenie oferowało idealną płynność obrazu.
Wydajność i bateria
Zastosowanie w iPhone SE podzespołów obecnych w iPhone 6s oraz mniejsza rozdzielczość ekranu niż ma to miejsce w przypadku jego starszego brata powinny zagwarantować bezproblemową i komfortową pracę. Tak też jest w rzeczywistości – podczas przeprowadzania testów nie doświadczyłem żadnych problemów z wydajnością, co potwierdzają wyniki osiągnięte w dwóch najpopularniejszych benchmarkach. iPhone SE prześcignął w nich wszystkie pozostałe dostępne na rynku iPhone’y, co nie jest zaskoczeniem w obliczu jego specyfikacji technicznej. Niestety benchmark AnTuTu dostarczył kilku odmiennych wartości (zarówno w przypadku omawianego iPhone SE, jak i pozostałych urządzeń), przez co ciężko jednoznacznie odnieść się do wyników testów przeprowadzonych z jego wykorzystaniem. Zabrane dane publikuję jednak poniżej.
Smartfon wyposażony został w baterię o pojemności 1624 mAh, co nie jest nazbyt imponującą wartością, jednakże niewątpliwie ma to związek ze stosunkowo niewielkim ekranem.
W praktyce iPhone SE, przy standardowym korzystaniu z telefonu (tj. częsty dostęp do portali społecznościowych poprzez LTE, kilka dłuższych rozmów oraz 2-3 godziny słuchania muzyki dziennie), wytrzymywał dwa dni.
W teście baterii oferowanym przez Geekbench urządzenie wytrzymało nieco ponad 6h, co wskazuje na wydajność podobną do iPhone 6s Plus.
Warto przy tym wspomnieć, iż dostępny w iOS tryb oszczędzania baterii w znaczący sposób przedłuża czas pracy urządzenia, wyłączając funkcję Fetch w programie Mail, odświeżanie aplikacji w tle oraz niektóre efekty wizualne.
Aparat
Zastosowany w iPhone SE aparat powinien przypaść do gustu amatorom komórkowej fotografii, oferując wysoką jakość obrazu oraz kilka ciekawych funkcji, o których warto przy tej okazji wspomnieć.
Poza standardowymi opcjami pokroju tworzenia panoramy, czy też trybu HDR, iPhone SE oferuje także tzw. Live Photos, czyli zapisanie trzysekundowego nagrania wideo, które możemy następnie oglądać w formie zdjęcia, nabierającego życia po przytrzymaniu na nim palca. Biorąc pod uwagę wprowadzoną ostatnio na Facebook funkcję ruchomych avatarów, wspomniana funkcja może mieć pewne zastosowanie, lecz osobiście odbieram ją bardziej jako ciekawy gadżet i raczej nie będę z niej korzystał.
Zdecydowanie bardziej przemawia do mnie jednak możliwość kręcenia filmów w zwolnionym tempie. Dzięki zastosowaniu tego trybu możemy uzyskać naprawdę interesujące efekty, a granicę jego możliwości stanowi chyba tylko nasza kreatywność.
Ostatnią funkcją, o której chciałbym wspomnieć jest opcja nagrywania filmu poklatkowego, czyli wykonywania zdjęć w pewnych odstępach czasu, a następnie wyświetlania ich w przyśpieszonym tempie. Dzięki temu możliwe jest np. zarejestrowanie (dla wytrwałych :D) wzrostu roślin.
Warto nadmienić, iż iPhone SE umożliwia także nagrywanie filmów w rozdzielczości 4K.
Poniżej prezentuję kilka przykładowych fotografii wykonanych recenzowanym urządzeniem:
Recenzja
Podsumowując, iPhone SE to bardzo ciekawa propozycja, idealna dla osób nie mogących przyzwyczaić się do wszechobecnego trendu na coraz większe ekrany smartfonów. Bardzo dopracowane, dedykowane oprogramowanie, a co za tym idzie - świetna wydajność - to jedne z głównych cech tego urządzenia, które mogą zwrócić uwagę potencjalnych nabywców. Osoby pragnące posiadać bezpośredni dostęp do plików systemowych muszą się jednak liczyć z koniecznością wykonania tzw. jailbreaka, będącego odpowiednikiem rootowania urządzeń z Androidem, który jest jedyną możliwością na znaczną ingerencję w wygląd i pracę iOS.
PLUSY
- Jakość wykonania
- Oprogramowanie
- Wydajność
- Aparat
MINUSY
- Niektórym mogą przeszkadzać domyślne ograniczenia oprogramowania
- Brak wersji 32 GB