Kocham czytać książki. Moja biblioteczka, którą stale uzupełniam na przestrzeni ostatnich piętnastu lat rozrosła się do około tysiąca pozycji i zajmuje dwie ściany w jednym z pokoi. Mimo, iż jestem zwolennikiem papieru, to muszę pogodzić się z faktem, że tyle samo, jak nie więcej, pozycji mogę zmieścić w niewielkim urządzeniu, które zajmuje mniej, niż najcieńsza z książek znajdujących się w mojej bibliotece. Dlatego też, dzięki udostępnieniu przez firmę MIDIA, czytnika inkBook 8 mogłem sprawdzić przez ostatni miesiąc jak się sprawdza urządzenie z dużym ekranem z preinstalowaną autorską nakładką polskiego producenta.
Budowa i wygląd
inkBook 8 zapakowany jest w prostokątne pudełko, na którym umieszczono zdjęcie czytnika oraz skróconą specyfikację techniczną i najważniejsze cechy charakterystyczne. Chcąc dostać się do akcesorium musimy za pomocą wstążki wysunąć „szufladę”, w której znajduje się czytnik, kabel USB oraz instrukcja obsługi i karta gwarancyjna. W przypadku drugiego z wymienionych elementów, koniecznym jest zwrócenie uwagi, iż większość kabli USB->microUSB, które dołączane są do smartfonów, mają zbyt krótki styk, dlatego też zazwyczaj w chwili, w której ładowanie stanie się koniecznością, musimy mieć oryginalny kabel (bądź też inny, który będzie mógł połączyć urządzenie z prądem).
inkBook 8 to stabilna, monolityczna konstrukcja, która pokryta jest czarnym plastikiem z domieszką gumowatego materiału. Urządzenie nie ślizga się i umożliwia stabilny uchwyt w dłoni. Dość duże wymiary akcesorium (198x144x8.4 mm) spowodowane są zastosowaniem 8-calowego wyświetlacza, co wpływa pozytywnie na ograniczoną konieczność częstego zmieniania stron. Dodatkowo dość niska waga recenzowanego modelu (258 g) powoduje, że urządzenie jest lekkie i noszenie go w teczce lub plecaku jest praktycznie niezauważalne. Wspomniana waga została dobrze rozłożona na całą konstrukcję i pozwala na trzymanie czytnika w jednej ręce bez jej znacznego obciążenia.
Na przodzie inkBook 8 producent umieścił logo oraz przycisk, który pozwala nam przejść do ekranu poprzedniego lub cofnąć się do pulpitu. Wszelkie sloty zostały umiejscowione w górnym rogu. Do naszej dyspozycji oddano wejście na karty microSD, mini-jack, port microUSB oraz przycisk zasilania. Tył akcesorium pozostał niezagospodarowany.
Wygląd urządzenia należy ocenić pozytywnie i nie mam żadnych zastrzeżeń w tym zakresie. Design został przemyślany, dostęp do portów jest wygodny. W trakcie testów, kiedy korzystałem z urządzenia każdego dnia, w różnych warunkach (zarówno w domu, jak i w pracy oraz w parku) ergonomiczny projekt czytnika wpływa pozytywnie na jego odbiór.
Dodatkowo do testowanego modelu otrzymaliśmy etui – flip cover. Ochrania ono urządzenie z dwóch stron. Stworzone zostało z plastiku, które od wewnątrz wyściełane jest materiałem. „Okładka” nie ogranicza nam dostępu do slotów, a przy tym jest dość wygodna i pozwala nie obawiać się o uszkodzenie ekranu, zwłaszcza, jeżeli wrzucamy czytnik do plecaka. Niestety koszt etui to 70 złotych. Szkoda, że nie jest dodawane bezpłatnie do zestawu, ponieważ cena e-czytnika na poziomie 800 złotych i tak jest dość wygórowana, a taki dodatek pomógłby zdecydować się na szybszy zakup.
Specyfikacja techniczna
Ekran | 8 cali E Ink Carta (EPD; 16-odcieni szarości) ekran dotykowy (pojemnościowy), równy z powierzchnią (Flat Glass Solution) doświetlenie ekranu rozdzielczość: 1024 × 758 pikseli (160 ppi) |
Procesor | Dwurdzeniowy Cortex A9 1.0 GHz |
Pamięć RAM | 512 MB |
Pamięć wewnętrzna | 8 GB możliwość rozszerzenia o kartę microSD do 32 GB |
System operacyjny | Android 4.2.2 z autorską nakładką |
Moduły | Wi-Fi 802.11b/g/n micro USB 2.0 mini-jack 3.5 mm |
Bateria | 2800 mAh Li-ION |
Wymiary | 198 × 144 × 8.4 mm |
Waga | 258 g |
Zainstalowane aplikacje | biblioteka (Książki), Midiapolis Drive (Dysk internetowy), instrukcja obsługi, przeglądarka internetowa (Internet), księgarnia, menadżer plików, Midiapolis News (News Reader), Midiapolis App Store (sklep z aplikacjami), notatnik, obrazy, pobrane, poczta, słownik (QuickDic), ustawienia |
Wsparcie dla | Windows, Linux, MacOS |
Wspierane formaty | EPUB i PDF (z obsługą reflow) z Adobe DRM (ADEPT), MOBI (bez DRM), TXT, FB2, HTML, RTF, CHM, CBR i CBZ |
Ekran
inkBook 8 został wyposażony w 8-calowy ekran o rozdzielczości 1024×768 pikseli. Taka specyfikacja wyświetlacza oferuje nam zagęszczenie pikseli na poziomie 160 ppi. Wartość ta mogłaby być większa, zwłaszcza, że Kindle Paperwhite przy 6-calowym ekranie obsługuje rozdzielczość na poziomie 1448×1072 pikseli, co daje nam 300 ppi. Wyświetlacz, który znajdziemy w inkBook 8 to e-ink Pearl, który to nie jest już najnowszą technologią i posiada kilka wad, których nie uświadczymy już w nowszych wyświetlaczach e-ink Carta.
Zastosowany ekran wyświetla wystarczająco ostro kroje pisma. Jedynie w przypadku zbyt dużego zmniejszenia wielkości wyświetlanych liter możemy zauważyć, iż tekst nie jest zbyt wyraźny. Dlatego też książki warto czytać na wartościach domyślnych, bądź ustawionych odpowiednio do naszego wzroku.
Dobrze też oceniam jasność ekranu. Skala dostosowania odpowiedniej wartości jest dość szeroka (16 punktów szarości) i pozwala wybrać poziom, który będzie wygodny do czytania w nocy przy wyłączonym świetle (tak aby światło nie raziło nas w oczy), jak i również na świeżym powietrzu w pełnym słońcu możemy uzyskać biel porównywalną do białej kartki papieru. Oczywiście wybranie wysokiej wartości jasności powoduje, że bateria proporcjonalnie szybko ulegnie wyczerpaniu.
Niestety w tym zbiorze pozytywnych elementów, jakie koniecznie musiałem wymienić w niniejszej recenzji, znalazł się element, na który muszę zwrócić uwagę. Ekran e-ink Pearl ma pewną wadę, którą określa się mianem „ghostingu”. Jest to efekt widoczny podczas zmiany kartki w czytniku lub przejścia do pulpitu lub ustawień. Polega on na nakładaniu się chwilowym zawartości poprzedniej widoku na kolejny. W przypadku tekstu możemy się szybko przyzwyczaić i sam po tygodniu pracy przestałem zwracać na niego uwagę, a mózg ignorował tę niedogodność. Gorzej jest jednak, jeżeli chcemy przeglądać zdjęcia, komiksy lub ilustracje. Wtedy jest to element dość irytujący i wpływający negatywnie na przyjemność z czytania.
Czytanie
Najważniejsza funkcja każdego czytnika e-booków to oczywiście czytanie. Aktualne e-booki są znacznie bardziej rozwinięte niż ich pierwsze wersje, co objawia się w szczególności dość szerokim wachlarzem obsługiwanych formatów. Oprócz lektury książek, inkBook 8 pozwala nam przeglądać komiksy, przeglądać agregatory newsów pobrane ze sklepu z aplikacjami. Urządzenie obsługuje następujące formaty: epub, pdf, adept, mobi, txt, fb2, html, rtf, chm, cbr i cbz. Zainstalowanie dodatkowego oprogramowania umożliwia rozszerzenie tej listy. Testy oparłem w głównej mierze na czytaniu e-wydań w postaci plików epub i pdf.
Otwieranie książek jest bezproblemowe. Czasami musimy chwilę poczekać na załadowanie się ich, jednakże najdłużej zdarzyło mi się czekać około 10 sekund, a w trybie uśpienia około 2 sekundy. Czas wczytywania kolejny stron książek trwa około 1 sekundy. Wystarczy kliknąć odpowiednio w lewą lub prawą krawędź ekranu, aby urządzenie zareagowało. Kliknięcie na środek powoduje uruchomienie podręcznego menu opcji, w której możemy szybko przeskoczyć do innej strony, zmienić krój czcionki, orientację ekranu, sprawdzić informacje o wydaniu, wyszukać tekst oraz skorzystać ze słownika, jeżeli czytamy w innym języku i nie znamy znaczenia słowa (ta ostatnia opcja wymaga instalacji odpowiedniego słownika). Dodatkowo możemy zaznaczyć tekst i go skopiować, podkreślić lub dodać adnotację. Świetna opcja dla studentów robiących notatki, a posiadających podręczniki w formie elektronicznej. Plusem jest też dobre wsparcie dla formatu PDF. Duży ekran wpływa pozytywnie na otwieranie tego formatu, który na mniejszych ekranach wygląda znacznie gorzej. W trakcie testów w końcu miałem okazję, żeby przeczytać biografię Steve’a Jobsa i muszę przyznać, że lektura była przyjemna. Jedyne do czego mogę się przyczepić to mało wygodna opcja powiększania kroju pisma, która powoduje, jak już wspomniałem ewentualne problemy z ostrością oraz zmusza nas do ponownego przeliczenia ilości stron. Czytnik obsługuje również tryb reflow, który pozwala nam przesuwać stronę przy znacznym powiększeniu poprzez jej kliknięcie i przeciągnięcie do wybranego fragmentu.
inkBook 8 na starcie umożliwia nam dostęp do m.in. do Wolnych Lektur i Legimi (wymaga wykupionego abonamentu). Mimo to, jest to dość szeroki wachlarz lektur, których pochłonięcie wymaga dużej ilości czasu.
Czytanie na 8-calowym ekranie jest bardzo wygodne. Jest to zdecydowanie największa zaleta tego urządzenia. Lektura na mniejszych ekranach i konieczność częstej zmiany stron była dla mnie zawsze dużym minusem i elementem, który w jakiś sposób zniechęcał mnie do zakupu e-czytnika. Większy wyświetlacz okazał się strzałem w dziesiątkę i był dla mnie wyjątkowo wygodnym rozwiązaniem.
Pozostałe funkcje
inkBook 8 posiada 8 GB pamięci wbudowanej oraz slot na karty microSD, który umożliwia nam powiększenie dostępnego obszaru o 32 GB. Taka ilość miejsca umożliwia nam zbudowanie ogromnej biblioteczki, w której oprócz e-książek i komiksów znajdzie się miejsce również na audiobooki. Niestety, choć testowany czytnik umożliwia wgrywanie również innych danych, to niestety dostęp do nich jest lekko utrudniony i koniecznym jest skorzystanie z menadżera plików. Na głównym ekranie dostęp mamy jedynie do e-książek.
Sam czytnik działa na preinstalowanym systemie Android 4.2.2, który oparty jest o autorską nakładkę. Urządzenie pod obudową skrywa dwurdzeniowy procesor MediaTek o taktowaniu 1 GHz (Cortex-A9), 512 MB pamięci RAM oraz akumulator o pojemności 2800 mAh. Najistotniejszy jest ten ostatni parametr. W trakcie testów z czytnika korzystałem przez około 2 godziny dziennie. Na początku ustawiłem jasność na maksymalną wartość i z włączonym Wi-Fi. Takie ustawienie pozwoliło mi korzystać z czytnika na jednym ładowaniu przez 5 dni. W późniejszym okresie podczas różnych ustawień jasności, zależnie od pory dnia oraz z nie zawsze włączonym Wi-Fi konieczność ładowania pojawiła się po 15 dniach. Czytnik po około 2 minutach braku jakiejkolwiek interakcji z mojej strony przyciemniał ekran, a po około 30 sekundach od tego przechodził w czas uśpienia. Oczywiście opcję tę można wyłączyć, jednakże wpływała ona pozytywnie na dłuższy czas pracy.
Wracając jednakże stricte do pozostałych funkcji jakie oferuje czytnik. Już na stracie otrzymujemy zestaw preinstalowanych aplikacji. Należy do nich biblioteka, Midiapolis Drive (chmura danych), przeglądarka internetowa, księgarnia (niestety pojawiał się komunikat o niedostępności), menadżer plików, QuickDic (słownik), Notatnik, Obrazy, Poczta, Mediapolis News oraz Mediapolis Appstore. Ten ostatni to tak naprawdę przerobiony sklep Google Play, który zawiera zestaw aplikacji polecanych przez producenta, jednakże po wyszukaniu odpowiedniej aplikacji przez wyszukiwarkę możemy łatwo zainstalować nawet Asphalt 8 (co też uczyniłem, ale jak łatwo się domyślić, samej gry nie uruchomimy) oraz oprogramowanie do przeglądania specyfikacji urządzenia czy agregatory newsów. Przeglądanie stron www jest jednakże dość uciążliwe, związane z dość ograniczoną możliwość przesuwania stron. Chybionym pomysłem było też dodawanie aplikacji do rysowania czy tworzenia notatek, ponieważ wprowadzanie tekstu jest toporne (każda wprowadzona litera wymaga odświeżenia strony, co generuje efekt wspomnianego już ghostingu), o rysowaniu nie wspominając. Lepiej by było jakby producent skupił się wyłącznie na aplikacjach stricte przydatnych podczas czytania e-publikacji lub słuchanie audiobooków. Dużym plusem jest jednak możliwość instalowania aplikacji spoza oficjalnego sklepu. Jeżeli chcemy to zrobić warto skorzystać z instrukcji przygotowanej przez producenta (link).
Uruchomienie inkBook 8 trwa około 20 sekund. Jest to dość długo, choć czas ten ulega znaczącemu skróceniu, jeżeli przechodzimy w tryb uśpienia, co jednak niewątpliwie wpływa na częstsze ładowania urządzenia. Dość irytujące na początku może być też czekanie na uruchomienie się menu ustawień podręcznych. Po kliknięciu na opcję zmiany jasności, sprawdzenia stanu baterii lub zaznaczenia tekstu musimy poczekać od 1 do 3 sekund.
Recenzja
Midia inkBook 8
inkBook 8 to urządzenie, które właściwie nie ma konkurencji, jeżeli chcemy zakupić czytnik z dużym ekranem. Szkoda, że producent zdecydował się na wybór wyświetlacza e-ink Pearl, na którym doświadczamy efektu ghostingu, jednakże samo urządzenie dzięki wsparciu zewnętrznych aplikacji i szerokiego wachlarza formatów pozwala na bezproblemową lekturę wielu pozycji. Dodatkowym plusem jest ergonomiczna budowa i jasność ekranu, która pozwala nam korzystać z urządzenia zarówno nocą, jak i w słoneczne dni na świeżym powietrzu. Jest to urządzenie, którego zakup warto przemyśleć.
PLUSY
- wielkość ekranu
- ergonomia
- lista wspieranych formatów
- jasność ekranu
- możliwość instalacji zewnętrznych aplikacji
MINUSY
- zastosowanie ekranu e-ink Pearl
- ghosting
- stosunkowo krótki czas pracy na baterii
- kilka niepotrzebnie preinstalowanych aplikacji