Motorola Moto 360 swoją premierę miała rok temu, jednak do naszej redakcji trafiła dwa tygodnie temu. Przez ten czas towarzyszyła mi zamiast mojego standardowego zegarka, a ja po raz kolejny chciałem sprawdzić czy smartwatche są już na tyle wygodne, że chcę z nich korzystać zamiast klasycznej tarczy.
Opakowanie i wygląd zewnętrzny
Motorola Moto 360 została zapakowana w okrągłe, kartonowe pudełko, które na pierwszy rzut oka skojarzyło mi się z opakowaniem na ciastka. Może to zapowiedź producenta, że tuż po otwarciu czekają na nas same słodkości? Oczywiście sam kształt to nie wszystko, bo Motorola zadbała o to, aby każda zainteresowana osoba mogła zapoznać się z licznymi komunikatami w kilku językach. Trochę szkoda, bo taki manewr kojarzy się raczej z tańszymi urządzeniami, a nie z modelem premium.
Po otwarciu opakowania naszym oczom ukazuje się zegarek, zaś tuż pod nim znajdziemy ładowarkę (stojak + kabelek USB) oraz instrukcję obsługi i pozostałe dokumenty. Nie zabrakło też części zamiennych (w moje ręce trafiła wersja ze srebrną bransoletą).
Przechodząc do samego zegarka. Na pewno pierwsze wrażenie jest pozytywne. W końcu mamy do czynienia z okrągłą tarczą (co aktualnie jest oczywiste, ale rok temu wcale takie nie było), która jest naprawdę ładna. Zauważane jest masywne szkło, które pokrywa ekran, co dobrze się komponuje z grubą tarczą o srebrnym boku. W tym samym kolorze przygotowana została bransoleta, która jest chłodna w dotyku i świetnie spasowana z resztą urządzenia. Bardzo dobrze działa zatrzask, który zapewne był wielokrotnie użytkowany, a który nie wyrobił się i umożliwiał szybkie zapięcie i odpięcie.
Cała konstrukcja jest jednak ciężka. Pierwszy dzień był dla mnie dość męczący, jako iż jestem zwolennikiem lekkich, klasycznych zegarów na pasku. Po paru dniach przyzwyczaiłem się zarówno do chłodu bransolety, jak i do wagi Motoroli 360. Mimo wszystko uważam, że producenci muszą jeszcze trochę popracować nad tym elementem, aby każdy mógł z przyjemnością nosić smartwatcha na swojej ręce, ponieważ mogę się domyślić, iż mało kobiet zdecydowałoby się na inteligentny zegarek.
Specyfikacja techniczna
Wyświetlacz | 320x290 IPS LCD, 1.56-cala, 205 ppi, |
Procesor | Texas Instruments OMAP3630 Cortex-A8 1 GHz, 45 nm, 32-bity ARMv7 |
Pamięć RAM | 512 MB |
Pamięć wewnętrzna | 4 GB |
Układ graficzny | PowerVR SGX 530 |
Bateria | 320 mAh |
System operacyjny | Android Wear (1.3.0.2) |
Waga | 49 g |
Wymiary | 46 mm x 11.5 mm |
Wyświetlacz
Moto 360 posiada 1.16-calowy ekran IPS LCD o rozdzielczości 320×290 pikseli i średnicy 29 mm (co daje nam 277 ppi). Wyświetlacz jest czytelny, choć oczywiście technika idzie do przodu i można oczekiwać, że to właśnie ten element będzie chętnie przez producentów poprawiany. Trzeba jednak uważać na czystość palców. Tłuste odciski powodują, iż na niewielkim ekranie po jakimś czasie może być nam trudniej wydawać odpowiednie polecenia.
W pełnym świetle wyświetlacz nie jest dobrze widoczny. Czasami konieczne jest wtedy ustawianie go pod odpowiednim kontem, aby nie było problemów z odczytywaniem z niego danych.
Oprogramowanie
Motorola Moto 360 działa pod kontrolą systemu Android (5.1.1), a właściwie jego specjalnej wersji – Android Wear (1.3.0.2). Niestety pierwszym minusem dla polskiego użytkownika jest brak polskiej wersji systemu operacyjnego. Wiem, że większość osób nie będzie miała problemu ze zrozumieniem komunikatów smartwatcha w języku angielskim, jednak wprowadzając urządzenie na polski rynek, powinno być one dostosowane i spolszczone.
System działa stabilnie i szybko. Czasami smartwatch potrzebował chwilę, żeby przetworzyć określony pakiet informacji. Mimo, iż obsługa nie nastręczała mi żadnych problemów, to ciągłe przewijanie na tak małym wyświetlaczu nie było dla mnie w pełni wygodne. Na szczęście ten drobny dyskomfort był w wielu miejscach odpowiednio załagodzony, a sama Motorola Moto 360 wybaczała część moich błędów.
Aplikacji przygotowanych do współpracy z Android Wear jest coraz więcej i tak już teraz możemy dość mocno ubogacić nasze urządzenie i je dostosować do swoich potrzeb. Na początku jednak zacznę od opisu standardowych funkcjonalności, jakie przygotowała dla nas Motorola.
Pierwszym elementem, który możemy zmodyfikować jest tarcza. Do wyboru mamy w standardzie osiemnaście wzorców, które powinny zadowolić nawet wybrednych użytkowników. Do naszej dyspozycji przygotowano również liczne tarcze, które możemy pobrać z Google Play, jednak wiąże się to zazwyczaj z uiszczeniem zapłaty w kwocie około 3 złotych.
Kolejną podstawową opcją jest możliwość zbadania naszego pulsu (urządzenie jest precyzyjne) oraz mierzenie kroków i na bazie tych dwóch danych budowanie historii naszej aktywności fizycznej i stanu zdrowia. Dodatek ten został oznaczony jako Motorola Body i znacznie więcej możliwości udostępnia po zainstalowaniu programu na naszego smartfona.
Oprócz tego możemy ustawić budzik, przypomnienie, używać zegarka jako latarki (choć generuje on niezbyt mocne światło). Znacznie więcej możliwości zyskamy po zainstalowaniu na naszym smartfonie aplikacji Android Wear i po sparowaniu razem urządzeń. Wtedy to na start będziemy uzyskiwać informacje o naszej pogodzie, łączyć razem budziki i przypomnienia, sprawdzać kto do nas dzwoni lub kto do nas napisał SMS-a czy e-maila, podłączyć pod zegarek liczne aplikacje wspomagające zdrowy styl życia (np. Google Fit, Endomondo). Łatwiej też będzie można zlokalizować telefon, który zacznie dzwonić jeżeli tyko znajdziemy się w zasięgu smartwatcha.
Przydatną opcją jest możliwość szybkiego wyłączenia wszelkich powiadomień, bądź też ograniczenia ich tylko do budzika. Dodatkowo producent udostępnił szybki dostęp do opcji wyłączenia ekranu (tryb kina) oraz do ustawienia maksymalnej jasności.
Wydajność i bateria
Zegarek działa stabilnie, choć zdarza mu się niektóre informacje przetwarzać dłużej. Miejscami też widoczne jest spowolnienie animacji podczas przesuwania ekranów i kart. Na początku trochę irytowało mnie to, ponieważ oczekiwałem, iż recenzowany smartwatch jest modelem, który ma być wzorcem dla innych. Niestety na pokonanie pewnych ograniczeń musimy jeszcze poczekać. Pomijając te dwa minusy, Motorola Moto 360 i tak może z powodzeniem zastąpić zwykły zegarek. Tarcza zawsze wyświetlała mi się błyskawicznie. Urządzenie wychwytywało w locie moment odwrócenia zegarka, aby wyświetlić mi godzinę bez konieczności klikania na przycisk.
Producent wyposażył smartwatcha w baterię o pojemności 320 mAh. Taka pojemność pozwala na około 10 godzin pracy, tak więc codzienne ładowanie jest konieczne. Najwyższa temperatura jaką osiągnęło urządzenie wynosiła 36,4 stopnia Celsjusza. Ładowanie urządzenia odbywa się poprzez położenie go do specjalnego doka obsługującego bezprzewodowe ładowanie. Czas pełnego załadowania wynosi około 58 minut.
Recenzja
Motorola Moto 360
Motorola Moto 360 to na pewno nadal jeden z najładniejszych smartwatchy, mimo iż na tym rynku robi się coraz ciaśniej, a większa liczba producentów zdecydowała się na wybór okrągłych tarczy, które w końcu przypominają normalne zegarki. Recenzowany model z uwagi na jego masywność może nie do końca przypasować osobom z delikatnymi rękami. Android Wear natomiast umożliwia już wiele akcji, które nie są ograniczane tylko do dedykowanych aplikacji przygotowanych przez producenta. Mimo to Motorola postarała się, aby urządzenie nie wyświetlało wyłącznie godziny, ale i również zadbało o nasz stan zdrowia czy służyło jako budzik.