W sytuacji, gdy w smartfonie lub tablecie pęknie szybka ekranu, pierwszym rozwiązaniem, które nasuwa się na myśl, jest wymiana całego modułu wyświetlacza. Niestety rozwiązanie to ma jedną, zasadniczą wadę – wysoką cenę. Refabrykacja to metoda naprawy, dzięki której koszty naprawy są o 50% mniejsze, a w urządzeniu zostaje oryginalny wyświetlacz.
Wymiana całego modułu ekranu, a więc szybki, warstwy dotykowej i wyświetlacza to dla większości użytkowników jedyna metoda naprawy tego elementu. Mimo tego, że wykona ją praktycznie każdy serwis, to taka usługa nie należy do najtańszych. Cena za wymianę może dochodzić nawet do 1/3 ceny nowego urządzenia. Warto wspomnieć, że same ekrany stosowane do napraw są przeważnie zamiennikami, które nie zawsze wyprodukowano w tej samej fabryce, co oryginalny wyświetlacz.
Refabrykacja ekranu, czyli naprawa przez rozwarstwianie, to metoda, która polega na wymianie wyłącznie uszkodzonego elementu – pękniętej szyby oraz warstwy dotykowej. Dlatego, aby móc refabrykować ekran, konieczny jest sprawny wyświetlacz.
Sam proces składa się z kilku kroków. Pierwszy z nich to oddzielenie uszkodzonej szybki oraz warstwy dotykowej (digitizera) od wyświetlacza. W przypadku standardowych, płaskich ekranów wykorzystuje się drut molibdenowy, a przy ekranach zakrzywionych (Edge) niezbędne jest zastosowanie tzw. separacji kriogenicznej, czyli zamrożenie kleju w precyzyjnie kontrolowanej temperaturze i jego wykruszenie.
Następnym etapem jest dokładne usunięcie pozostałych kawałków szkła oraz kleju, które łączy poszczególne elementy. Zazwyczaj jest to tzw. klej OCA (Optical Crystal Adhesive) lub LOCA (Liquid Optical Crystal Adhesive). Wykorzystuje się do tego specjalny preparat chemiczny. Następnie serwisant za pomocą odpowiednio rozgrzanej gilotyny odkleja stary polaryzator i ponownie czyści ekran dedykowanym środkiem do usuwania kleju.
Po wyczyszczeniu, ekran trafia do komory laminarnej w strefie bezpyłowej, gdzie w sterylnym środowisku (serwisant zakłada odzież ochronną) jest ponownie czyszczony. Na tak przygotowany wyświetlacz nakłada się polaryzator, warstwę kleju OCA i nową szybę ochronną. Laminator wstępnie łączy te elementy.
Na koniec moduł jest wkładany na 15 minut do specjalnej komory – autoklawy – w której za sprawą odpowiedniej temperatury i ciśnienia, poszczególne warstwy są ze sobą łączone na stałe. W komorze tej usuwane są też wszelkie niedoskonałości, powstałe na wcześniejszych etapach – głównie niewielkie bąbelki powietrza.
Gotowy moduł wyświetlacza jest montowany w telefonie i następuje etap testowania. Najważniejsze jest sprawdzenie, czy na ekranie nie ma żadnych niedoskonałości. Następnie, za pomocą licencjonowanych aplikacji lub menu serwisowego, testuje się działanie warstwy dotykowej oraz poprawność wyświetlania obrazu.
Tak naprawiony smartfon jest gotowy do odesłania. Najważniejszą zaletą tej metody, oprócz niższej ceny, jest fakt, że w urządzeniu zostaje oryginalny wyświetlacz. W przypadku ekranów AMOLED i Retina ma to ogromne znaczenie, ponieważ nawet najlepszy zamiennik nie będzie oferował takiej samej jakości obrazu, co oryginał. Mimo tego, że cały proces wydaje się być skomplikowanym, to całkowity koszt takiej naprawy jest niższy nawet o 50% od wymiany całego modułu ekranu.
Tekst przygotowany przez Agencję WĘC Public Relations.