Zdarza się Wam, że budzik na Was nie działa? Ja mam z tym ogromny problem. Często łapię się na tym, że blokuję go i przekręcam się na drugi bok odpływając ponownie do krainy snów. Jeżeli znacie ten ból i praktycznie nic nie jest w stanie Was porządnie wybudzić to mam na to lek w postaci aplikacji, która została stworzona przez polskich programistów z Wro Claw Studio.
Puzzle Alarm Clock to w telegraficznym skrócie rozbudowana aplikacja do budzenia. Lista opcji, która oferuje zachwyca i pozwala na skuteczne wybudzenie nawet takiego śpiocha jak ja. Wśród nich znajdziemy możliwość wyłączenia budzika metodą zwykłą (czyli poprzez przesunięcie palcem po ekranie), wykorzystując kod QR (musimy zabrać telefon i zeskanować go), NFC (metoda działania identyczna jak w przypadku kodu QR), potrząsnąć smartfonem lub też rozwiązać łamigłówki. W przypadku tej ostatniej opcji do wyboru mamy kilka mini gier – kolor i kształt (na ekranie pojawi się kilka kolorów i kształtów, a my musimy wybrać je po prezentacji z listy w tej samej kolejności), karty (na ekranie pojawi się pole (wielkość jego zależy od wybranego poziomu trudności) z zaznaczonymi kartkami, musimy zapamiętać ich ułożenie, ponieważ po kilku sekundach musimy zaznaczyć ich wcześniejsze położenie) i na końcu najprzyjemniejsza gra – przepisz kod – polega na przepisaniu losowych liter i cyfr, które zostaną wyświetlone na ekranie.
Dość duża liczba możliwości powoduje, że ciężko jest się oprzeć takiemu budzikowi. Dodatkowym plusem jest możliwość wyboru poziomu trudności, liczby mini gier, które zostaną nam wyświetlone oraz możliwość słyszenia wkurzającego tykania w tle podczas budzenia. Osobiście na początek polecam zacząć wybudzanie od mini gier, a jeżeli po paru tygodniach uodpornicie się nawet na najtrudniejszy poziom (ostatnio doszedłem do takiego poziomu zaawansowania, że nawet po rozwiązaniu tych zadań potrafię znów położyć się spać ;)) to najlepszą metodą jest wydrukowanie kodu QR i naklejenie go w łazience. Wtedy chcąc nie chcąc musicie wyjść z telefonem, zeskanować kod, a będąc na nogach prawdopodobnie już nie wrócicie do łóżka.
Autorzy Puzzle Alarm Clock postanowili również pójść o krok dalej. Oprócz „podstawowych” metod udostępnili również wspomagacze budzenia, takie jak „sprawdź czy wstałem” (jest to powiadomienie wyświetlone parę minut po budzeniu, które musimy potwierdzić, bo w przeciwnym razie proces budzenia zacznie się od nowa), wyślij SMS do znajomego (wysyła wiadomość do wybranej osoby po kliknięciu drzemki i/lub po samo wyłączeniu się alarmu o dowolnej treści), włączenie latarki (być może jeżeli dźwięk na nas nie robi wrażenia, to może uda się to światłu) i płatna drzemka (jeżeli kliknięcie na drzemkę to musicie zapłacić 1 dolara – metoda ostateczna, jeżeli nie chcecie stracić pieniędzy).
Jeżeli jednak po pobudce lubicie jeszcze na chwilę się zdrzemnąć to również macie taką możliwość. Wystarczy włączyć odpowiednią opcję podczas tworzenia nowego alarmu (długość drzemki można wybrać w ustawieniach programu). Aplikacja umożliwia ponadto uruchomienie wybranej aplikacji po obudzeniu (poranne wydanie e-gazety czy Facebooka może być dla niektórych kuszące), wybranie zestawu piosenek do budzenia (tak abyśmy po jakimś czasie nie znienawidzili konkretnego utworu) oraz wybranie dni, w których alarm miałby być powtarzany.
Z Puzzle Alarm Clock korzystam od 2 lat. Od tego czasu aplikacja przeszła dość dużą metamorfozę i zyskała wiele przydatnych opcji. Wygląd programu jest przyjazny dla użytkownika. Ustawienie budzika jest komfortowe i intuicyjne. Autorzy Puzzle Alarm Clock udostępniają wersję bezpłatną z reklamami, a jeżeli chcecie ich wspomóc i nie lubicie patrzeć na kolejne płatne ogłoszenia to wystarczy za pomocą płatności w aplikacji uiścić na konto twórców 6 złotych. Myślę, że taka suma za taki program jest adekwatna i warto wesprzeć polskich deweloperów. Wcześniej jednak polecam wypróbowanie aplikacji na własnej skórze.
[googleplay url=”https://play.google.com/store/apps/details?id=com.wroclawstudio.puzzlealarmclock&hl=pl”]