Rzadko recenzujemy akcesoria do smartfonów na łamach Mobilestage, mam nadzieję, że jednak to się zmieni i na naszym portalu od czasu do czasu znajdziecie również krótkie testy ciekawych dodatków. Na początek, dzięki firmie Cellular Line mieliśmy okazję zapoznać się z flip bookiem, który dedykowany jest Samsungowi Galaxy S5.
Cellular Line to włoska firma, która zadebiutowała na polskim rynku parę miesięcy temu, jednak już teraz możemy kupić jej produkty w licznych marketach elektronicznych. Akcesoria tego producenta wyróżniają się jednakowym designem opakowania, dlatego łatwo jest je zauważyć już na wejściu. Testowany przeze mnie flip book został schowany w biało-niebieskie pudełko z wyraźnymi literami wskazującymi, dla jakiego smartfona jest ono dedykowane. Na uwagę zasługuje bardzo mocny klej, który musiałem siłowo rozrywać nożyczkami, aby móc się dostać do akcesorium.
Producent przysłał mi etui w kolorze białym. Biorąc swoje wcześniejsze doświadczenia z tym kolorem, czułem, że pod koniec testów mogę zapomnieć o śnieżnobiałym futerale. Na szczęście flip book od Cellular Line nie jest idealnie biały, ale zahacza pod lekko kremową tonację. Na pierwszy rzut oka etui wygląda na trwałe. Składa się z zakładki, która chroni ekran oraz z pokrywy baterii. Zaczynając od tego ostatniego elementu, już na początku muszę uspokoić, iż nie musimy się obawiać o wodoodporność naszego urządzenia. Klapka posiada uszczelkę, dlatego jedynie co możemy zamoczyć to przednią część etui, będąca zakładką chroniącą ekran. Tworzywo sztuczne z jakim mamy do czynienia na tylnej części jest właściwie identyczne z tym, które otrzymujemy w standardzie od Samsunga. Mamy do czynienia nawet z taką samą fakturą. Jedyną różnicą jest brak loga koreańskiego koncernu w wewnętrznej części akcesorium.
Przód natomiast pokryty jest skóropodobnym materiałem, który sprawia bardzo pozytywne wrażenie. Od wewnątrz zaś mamy delikatny, zamszowy materiał. Zakładka jest sztywna, więc nie ma nic wspólnego z tanimi, chińskimi flip bookami, które mogą nawet się złamać. Na bocznej krawędzi pokrowca producent dodatkowo zaznaczył miejsce, w którym znajduje się przycisk do regulacji głośności, który pozwala na precyzyjną obsługę nawet z założonym akcesorium. W porównaniu z flip bookiem od Samsunga, tutaj dostrzeżemy przede wszystkim zaokrąglone rogi.
Etui testowałem przez ponad dwa tygodnie. W tym czasie smartfon bardzo często lądował do mojej kieszeni (zazwyczaj noszę ciemne jeansy), dlatego trochę obawiałem się, że kremowy kolor może zmienić swoją barwę, zwłaszcza przy upałach jakie miały ostatnio miejsce w Polsce. Niestety moje przewidywania w pewien sposób się sprawdziły. Etui w górnej części delikatnie zmieniło kolor na niebieski. Mimo, iż było to tylko lekkie zabarwienie, to i tak odznaczało się one na jasnym flip booku. Domyślam się jednak, że każda inna, ciemniejsza barwa byłaby bardziej odporna na ten problem. Drugim i na szczęście ostatnim minusem jaki muszę odnotować, było odrywanie się gumki, którą producent zastosował wokół zakładki pomiędzy skóropodobnym materiałem a zamszem. Jej odpadanie nie przynosi żadnych ujemnych doświadczeń w trakcie dalszego korzystania. Jedynym minusem jest świadomość, że coś „odpadło”. Akcesorium jednak bardzo pozytywnie chroniło ekran przed nagrzewaniem się oraz przed kurzem. Przez ostatnie tygodnie mogłem zapomnieć o tym mankamencie. Rzadziej też miałem problem z tłustymi śladami na ekranie.
Cellular Line wycenił flip booka na 89 złotych. Jest to cena niższa od tej, którą proponuje Samsung za podobne rozwiązanie (129 złotych). Jakościowo oba etui są praktycznie identyczne, a jedyną różnicą jest jedynie logo i lekko zmieniony design (mniej „kanciasty”). Drobne mankamenty, o których wspomniałem wyżej mogły wynikać z trudniejszych warunków, w jakich testowałem akcesorium (zwłaszcza mocno podwyższona temperatura). Osobiście Cellular Line Flip Book polecam, choć raczej zakupiłbym wersję w ciemniejszym kolorze.