Jeszcze 5 lat temu jako mobilne centrum rozrywki używaliśmy konsol przenośnych. Rozważmy krótko jeden przykład: platformę PlayStation Portable. Patrząc okiem dzisiejszego geeka, PSP posiadało wyjątkowo słabe podzespoły: procesor taktowany zegarem 333 MHz, 64 MB pamięci RAM oraz ekran o rozdzielczości 480×272 piksele. I choć premiera czołowego modelu 2000 odbyła się jedynie 7 lat temu, dzisiejsi użytkownicy telefonów komórkowych pewnie nie mogą powstrzymać się od śmiechu.
Patrząc na najnowsze smartfony odnosimy wrażenie, że nosimy ze sobą małe komputery. Ekrany FullHD, wielordzeniowe i wysokotaktowane procesory oraz gigabajty pamięci operacyjnej. Nie da się ukryć, jest to sprzęt naprawdę dobrze wyposażony. No dobrze, mamy już wydajne platformy, a jak ma się rzecz z grami?
Teoretycznie jest wspaniale. Liczby mówią same za siebie – sklep Google Play posiada miliony gier, a codziennie dochodzą tysiące kolejnych. Jest jednak jeden problem. Znaczna większość z nich jest wyjątkowo niskiej jakości. Coś nie działa, wygląda zupełnie inaczej niż na materiałach reklamowych, jest mało responsywne, a może zupełnie niezrozumiałe? Cóż, dla posiadaczy telefonów z Androidem jest to smutna codzienność. W zasadzie, możemy się ograniczyć jedynie do listy TOP 500, dalej ciężko coś ciekawego znaleźć. Ale nawet w tej grupie, większość produkcji opartych jest na powtarzalnych wzorcach i przewidywalnych sytuacjach. Gry nie raczą nas nowymi i świeżymi pomysłami, dają nam dokładnie to samo tylko w innej odsłonie. Nagroda dla śmiałka, który przejdzie z entuzjazmem wszystkie plansze serii Angry Birds! Ja mam dość po pierwszych dziesięciu, a obietnice setek kolejnych wcale nie poprawiają sytuacji.
Wróćmy do konsol przenośnych. Obecnie tracą na popularności i nic nie zapowiada jakiejkolwiek zmiany. Nie ma się czemu dziwić. Sprzęt komputerowy rozwija się bardzo dynamicznie i regularnie otrzymujemy wydajniejsze platformy. Implementacja ich do telefonów nie stanowi większego problemu, wszakże co roku pojawia się nowy flagowiec. Z konsolami jest zupełnie inaczej: posiadają dedykowane gry, studia komputerowe mają wykupione licencje, a nawet sami użytkownicy nie chcą zmieniać zbyt często swoich “zabawek”. W obliczu tego przestoju, musimy się pożegnać z prawdziwymi produkcjami, a powitać z otwartymi ramionami produkcje czysto casual’owe. Ich specyfika jest odmienna, oparta na nowych formach monetyzacji, które coraz częściej stają się dla nas prawdziwym utrapieniem. Jest to jednak temat na inny artykuł, warto będzie czekać ;)
W ten sposób odejdą w niepamięć prawdziwe gry mobilne. God Of War nawet dzisiaj cieszy oczy pięknymi i ciekawie zaprojektowanymi lokacjami. Monster Hunter zmuszał do walki z dziesiątkami przeciwników i przykuwał rozbudowaną mechaniką. Little Big Planet, Loco Roco, czy Patapon dawały niesamowicie dużo radości. Gry, których przejście zajmowało od kilkunastu do kilkudziesięciu godzin zanikają, pora na łączenie diamentów, strzelanie ptaszkami, czy wytężanie wzroku przy szukaniu ukrytych przedmiotów na planszy.
Obecnie nic nie wskazuje na poprawę. Osobiście już od dłuższego czasu poszukuję dobrych produkcji. I choć nie staram się oszczędzać na mobilnej rozrywce, mój portfel cały czas jest pełny. Dlaczego? Bo tematyka, klimat i jakość obecnych gier mobilnych stoi na bardzo niskim poziomie. Developerzy skupiają się na zysku, tworząc jak najszybciej i jak najwięcej gier. Czas pokaże, czy coś się zmieni.
A na koniec kilka screenów pokazujących, jak dobrze może sobie radzić ta słabiutka konsola PSP. Tak, taka była kiedyś grafika! W takim razie nie mam innego wyboru: od swojego telefonu będę wymagać jakości Crisisa!
Marcin Ziąbek